Rosyjskie służby wywiadowcze znalazły sposób na wykorzystanie wielokulturowości i korupcji panującej w Brazylii do stworzenia tam swojej własnej "fabryki szpiegów". Zdaniem dziennikarzy „New York Times”, Rosja nie wysyłała swoich agentów do Brazylii z zamiarem prowadzenia tradycyjnych operacji wywiadowczych. Ich głównym celem było zdobycie nowych, fałszywych tożsamości, które umożliwiłyby im działanie pod przykrywką w dowolnym miejscu na świecie.

REKLAMA
  • Rosyjskie służby wysyłały do Brazylii swoich ludzi, którzy budowali tam fałszywą tożsamość.
  • Dzięki operacji o kryptonimie "Operation East" udało się odkryć tożsamość co najmniej dziewięciu rosyjskich oficerów.
  • W 2022 roku brazylijskie służby dostały od CIA informację o osobie, która miała pracować dla rosyjskiego wywiadu.
  • Służbom udało się zatrzymać dwie osoby, kolejne wróciły do Rosji.
  • Brazylijska policja przeprowadziła działania mające na celu utrudnienie działania rosyjskim szpiegom pod przykrywką.

Dziennikarze "NYT" wykazali, że rosyjskie służby wysyłały do Brazylii swoich najlepszych ludzi, nie po to, aby prowadzić tam operacje wywiadowcze, ale żeby oficerowie wywiadu zdobyli tam nową tożsamość. Dzięki temu można było ich wysłać w dowolne miejsce na świece, ponieważ mieli zbudowaną silną fałszywą legendę.

Operacja o kryptonimie "Operation East", przeprowadzona przez jednostkę brazylijskiej policji specjalizującą się w działaniach kontrwywiadowczych, ujawniła modus operandi rosyjskich służb.

Śledztwo to doprowadziło do odkrycia tożsamości co najmniej dziewięciu oficerów rosyjskiego wywiadu, z których dwóch zostało aresztowanych, a reszta wróciła do Rosji. Jak podkreślił "NYT", ci agenci nigdy już nie będą mogli działać pod przykrywką za granicą Federacji Rosyjskiej.

Wyrafinowana fałszywa tożsamość

Punkt zwrotny w śledztwie nastąpił w 2022 roku, kiedy to brazylijskie służby otrzymały od CIA informacje o osobie podróżującej z brazylijskim paszportem, która miała pracować dla rosyjskiego wywiadu.

Według dziennika Victor Muller Ferreira, a w rzeczywistości Siergiej Czerkasow, miał rozpocząć staż w Międzynarodowym Trybunale Karnym w Hadze, akurat gdy instytucja ta rozpoczynała badanie rosyjskich zbrodni wojennych na Ukrainie. Pod brazylijską tożsamością Czerkasow miał skończyć waszyngtoński Johns Hopkins University.

Został zatrzymany już na holenderskim lotnisku i zmuszony do powrotu do Brazylii, gdzie szybko trafił do więzienia za fałszowanie dokumentów.

To zdarzenie dało początek obszernemu śledztwu, które ujawniło, że Czerkasow, zdolny do zbudowania tak wyrafinowanej fałszywej tożsamości, prawdopodobnie nie był jedynym rosyjskim szpiegiem działającym w Brazylii.

Paszport wystawiony na Victora Mullera Ferreirę był prawdziwy, podobnie jak karta uprawniająca go do głosowania i dokument świadczący o odbyciu obowiązkowej służby wojskowej.

Podejrzenia śledczych wzbudził jednak akt urodzenia Czerkasowa, z którego wynikało, że urodził się w Rio de Janeiro, a jego matka zmarła cztery lata po jego narodzinach. Jednakże okazało się, że mimo iż tożsamość matki była prawdziwa, to nigdy nie miała dzieci.

Idealne miejsce do tworzenia fałszywych tożsamości

"New York Times" zwrócił uwagę na niedoskonałości systemu weryfikacji aktów urodzenia w Brazylii, który jest szczególnie podatny na korupcję. W Brazylii osoby urodzone na prowincji mogą uzyskać akt urodzenia na podstawie zeznań dwóch świadków, rosyjskie służby znalazły więc idealne warunki do tworzenia fałszywych tożsamości dla swoich agentów.

Dzięki działaniom brazylijskiej policji udało się ujawnić wielu oficerów wywiadów, którzy w Brazylii przygotowywali się do pracy wywiadowczej w innych krajach. Chociaż większość z nich uniknęła zatrzymania, publikacja ich danych przez brazylijską policję "spaliła" ich przykrywki, uniemożliwiając dalsze działania zagraniczne.

Aby utrudnić wszelkie działania szpiegom, brazylijska policja wystawiła niebieską notę Interpolu, która jest prośbą o udzielenie informacji o tożsamości poszukiwanej osoby. Dziennik zwrócił uwagę, że było to przebiegłe zagranie, ponieważ reżim Putina wielokrotnie wykorzystywał Interpol do ścigania m.in. opozycjonistów. Publikując tę notę brazylijska policja dodatkowo utrudniła życie Rosjanom, którzy starali się być Brazylijczykami.