Setki osób uciekały w panice, dziesiątki samochodów spłonęło, a jeden z najpiękniejszych fragmentów wybrzeża Sardynii przeobraził się w pogorzelisko. Tak wyglądała dramatyczna niedziela na południu włoskiej wyspy, gdzie żywioł okazał się silniejszy niż ludzka interwencja.

REKLAMA

Punta Molentis w Villasimius - miejsce, które zwykle kojarzy się z rajskimi wakacjami, lazurową wodą i białym piaskiem - w miniony weekend zamieniło się w scenerię rodem z filmu katastroficznego. W nadmorskim kurorcie, będącym jednym z klejnotów wybrzeża Sardynii, wybuchł gwałtowny pożar, który w kilka godzin zniszczył nie tylko krajobraz.

Ogień, podsycany silnym wiatrem mistralem, błyskawicznie zbliżał się do zatłoczonej plaży.

Setki osób zostały zmuszone do nagłej ucieczki. Sytuacja była na tyle poważna, że część kąpiących się ewakuowano drogą morską - na łodziach straży przybrzeżnej i pożarnej.

#NEWS - #Incendio in #Sardegna, fiamme a ridosso della spiaggia di #Villasimius, bagnanti in fuga.Grave situazione a #PuntaMolentis, il fuoco ha bloccato quasi integralmente le possibili uscita. Mobilitata anche la Capitaneria di porto di #Cagliari per una possibile operazione... pic.twitter.com/5tFi9fkrol

TV2000itJuly 27, 2025

Amatorskie nagrania zarejestrowane przez świadków pokazują skalę chaosu: tłumy ludzi w popłochu pakują swoje rzeczy, a płomienie zbliżają się niebezpiecznie blisko do linii brzegowej.

Na parkingu przy plaży odciętych przez ogień zostało około 200 samochodów. Dziesiątki pojazdów spłonęło doszczętnie, co potwierdzają zdjęcia z miejsca tragedii.

"Niektórzy próbowali ratować swoje samochody, desperacko próbując uciec nimi na plażę, ale ugrzęźli na piasku" - relacjonowali świadkowie dramatycznych wydarzeń.