Zdesperowani mieszkańcy nadatlantyckich kurortów Francji protestują przeciwko bezprecedensowemu planowi burzenia ich domów. Prezydent Nicolas Sarkozy zapowiedział, że wille znajdujące się na terenach zalanych w czasie niedawnego ataku huraganu Xynthia zostaną w części zrównane z ziemią.
Wielu rozgniewanych mieszkanców twierdzi jednak, że nie ma gdzie pójść. Ostrzegają, że nie pozostawią dorobku całego życia, tym bardziej, że wartość niektórych willi czterokrotnie przekracza wysokość proponowanych im odszkodowań. Wspierani przez merów zapowiadają, że będą walczyć wszelkimi sposobami - zamierzają zaskarżyć rząd do sadu administracyjnego pod zarzutem "nielegalnych ekspropriacji". Przypominają, że jeszcze rok temu sam Sarkozy zachęcał Francuzów do budowania domów na terenach zagrożonych powodziami - chciał nawet złagodzić prawodawstwo w tej sferze.