Na indonezyjskiej wyspie Borneo doszło do dramatycznych scen, które na długo pozostaną w pamięci uczestników jednej z wycieczek. Doświadczony łowca węży, Heru, znalazł się w śmiertelnym niebezpieczeństwie, gdy podczas rejsu po rzece został zaatakowany przez ogromnego, sześciometrowego pytona. Całe zdarzenie zostało zarejestrowane na mrożącym krew w żyłach nagraniu, które obiegło media społecznościowe.

REKLAMA

Wycieczka rozpoczęła się spokojnie. Grupa turystów pod opieką Heru płynęła łodzią wzdłuż malowniczego brzegu rzeki, podziwiając dziką przyrodę Borneo. W pewnym momencie przewodnik zauważył potężnego pytona wygrzewającego się tuż przy brzegu. Jako doświadczony specjalista od węży, Heru postanowił zbliżyć się do zwierzęcia i zademonstrować turystom, jak bezpiecznie obchodzić się z takimi gadami.

Dramatyczny atak - sekundy grozy

Na nagraniu widać, jak Heru ostrożnie wychyla się z łodzi i sięga ręką do wody, próbując chwycić pytona tuż za głową. W jednej chwili sytuacja wymyka się spod kontroli - potężny wąż błyskawicznie kontratakuje, wciągając przewodnika pod wodę. Na kilka długich sekund Heru znika pod powierzchnią.

Po chwili przewodnik wynurza się, walcząc o każdy oddech. Pyton owija się wokół jego tułowia, ramion i szyi. W tym momencie liczy się każda sekunda - pozostali członkowie załogi rzucają się na pomoc, próbując odciągnąć węża od przewodnika.

Dwóch mężczyzn musiało jednocześnie trzymać głowę i ogon pytona, by powstrzymać go przed dalszym zaciskaniem się wokół Heru. Po kilku minutach walki udało się uwolnić przewodnika z uścisku węża. Ku zaskoczeniu wszystkich, Heru wyszedł z tej niebezpiecznej sytuacji bez poważniejszych obrażeń.

A tour guide has miraculously cheated death after a six-metre python coiled itself around his neck just moments after it pulled him underwater. Heru, an experienced snake catcher, was part of a group travelling down a river on the island of Borneo in Indonesia. pic.twitter.com/mHbdrDVUkk

SchengenStoryNovember 6, 2025

Pyton został schwytany i wniesiony na pokład łodzi. Zgodnie z zasadami ochrony przyrody, po krótkiej dokumentacji fotograficznej zwierzę zostało wypuszczone z powrotem na wolność. Jak podkreślają członkowie załogi, ich celem nie jest krzywdzenie dzikich zwierząt, lecz edukacja i ochrona lokalnej fauny.

Mohamad Alisa, który uwiecznił całe zdarzenie na filmie, przyznał, że był to największy i najsilniejszy pyton, z jakim kiedykolwiek się zetknęli. To było niesamowite przeżycie, ale też ogromne zagrożenie. Na szczęście wszystko skończyło się dobrze - relacjonował po incydencie.

Tragiczne przypadki z udziałem pytonów

To nie pierwszy raz, gdy indonezyjskie media donoszą o atakach tych potężnych gadów. Zaledwie kilka miesięcy temu w prowincji Południowo-Wschodnie Sulawesi doszło do tragicznego w skutkach spotkania człowieka z pytonem. 61-letni rolnik, La Noti, został zaatakowany przez 8,5-metrowego węża podczas doglądania swojego inwentarza. Niestety, wtedy nie udało się uniknąć tragedii - mężczyzna został uduszony i połknięty przez pytona, a jego ciało odnaleziono dopiero po zauważeniu nienaturalnie rozdętego brzucha węża.

Pytony to jedne z największych węży na świecie. Nie są jadowite, ale ich siła tkwi w sposobie polowania - atakują z zaskoczenia, błyskawicznie oplatając ofiarę i dusząc ją. Występują w różnych środowiskach - od bagien, przez tropikalne lasy, aż po nadrzeczne zarośla. Coraz częściej pojawiają się także w pobliżu ludzkich osiedli, gdzie szukają pożywienia.

Na Borneo spotkać można kilka gatunków tych węży, w tym pytona siatkowanego, który uchodzi za najdłuższego węża świata, oraz pytona krótkogona borneańskiego. Ich obecność stanowi nie tylko atrakcję dla turystów, ale także realne zagrożenie dla mieszkańców i zwierząt gospodarskich.