Prezydenci Polski i Ukrainy otworzyli tzw. czwarty cmentarz katyński w Bykowni pod Kijowem. Nekropolia kryje szczątki 3,5 tysiąca Polaków zamordowanych z rozkazu Stalina w 1940 roku. "Na tę chwilę musieliśmy czekać długo, wierząc gorąco, że musi nadejść" - mówił podczas uroczystości Bronisław Komorowski.
Od dzisiaj także ten poruszający serce cmentarz wojenny w Bykowni będzie zaświadczał po wsze czasy, że o katyńskich ofiarach naród polski pamięta, świadomy, że i ofiarom tej zbrodni zawdzięcza swoją determinację w walce o lepszy świat wolnych ludzi i wolnych narodów - powiedział Komorowski.
Prezydent zaznaczył, że nie byłoby tych katyńskich narodowych sanktuariów bez pracy i wysiłku wielu ludzi. Chciałbym wymienić i przywołać tutaj w Bykowni jedną postać - świętej pamięci Andrzeja Przewoźnika, to z jego nazwiskiem zawsze będzie związana pamięć i wdzięczność za powstanie trzech pierwszych cmentarzy upamiętniających zbrodnię katyńską - mówił Komorowski.
Podziękował też za trud i zaangażowanie następcy Przewoźnika na stanowisku sekretarza Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, profesorowi Andrzejowi Kunertowi, i jego współpracownikom.
Komorowski słowa gorących podziękowań skierował też do prezydenta Ukrainy Wiktora Janukowycza "za zrozumienie i wsparcie naszych polskich działań tu w Bykowni" oraz za ofiarną pracę przy wznoszeniu polskiego cmentarza wojennego wykonaną przez wielu ukraińskich partnerów. Drodzy ukraińscy przyjaciele, tu w Bykowni, jak w żadnym innym miejscu, czujemy wspólnotę naszych polskich i ukraińskich losów - powiedział.Niemy krzyk pochowanych tutaj ofiar jest dla nas wszystkich zobowiązaniem, tak by nasze narody zawsze już cieszyły się wolnością, suwerennością, demokracją i prawami człowieka, rozwijającą się gospodarką i bezpiecznymi relacjami z bliższymi i dalszymi sąsiadami w jednoczącej się Europie - mówił polski prezydent.
Kiedy spoglądam na ten kamienny szlak wyznaczony tablicami katyńskich ofiar, zgładzonych na ziemi ukraińskiej, dobrze wiem, że ta droga musi mieć swój dalszy ciąg. Nie wolno nam spocząć, dopóki nie dotrzemy do ostatnich miejsc pochówku ofiar zbrodni katyńskiej. W dalszym ciągu pragniemy, by każdy z katyńskich bohaterów był uhonorowany z imienia i z nazwiska, by każda katyńska rodzina mogła zapalić znicz upamiętniający najbliższą jej osobę - powiedział Komorowski.
Dzisiaj wspólnie bierzemy udział w odsłonięciu memoriału, który wzniesiony został w miejscu pochówku dziesiątek tysięcy ludzi zamordowanych przez sowieckie organa represji - wtórował Komorowskiemu prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz. Jak zaznaczył, na tej ziemi znaleźli wieczny spoczynek przedstawiciele różnych narodów. Represje, rozstrzeliwania bez sądu i dochodzenia, deportacje - oto, jakie tragiczne dziedzictwo pozostawił po sobie straszny reżim totalitarny - powiedział Janukowycz.Zwrócił uwagę, że "prawda o wielotysięcznym pochówku ofiar bolszewickich represji w lesie bykowiańskim była pomijana milczeniem przez dziesięciolecia" i "dopiero w 1989 roku pod naciskiem społeczności ówczesne władze przyznały się do tej okrutnej zbrodni NKWD". Za swoją wolność Ukraina zapłaciła wysoką cenę. Naszym świętym obowiązkiem jest pielęgnować i szanować pamięć o każdym, kto zginął pod naciskiem strasznej maszyny stalinowskiej, kto przetrwał po więzieniach i łagrach. Memoriał w Bykowni to jedno z miejsc pamięci narodowej - mówił ukraiński prezydent.
Jak podkreślił, memoriał oddaje hołd również obywatelom polskim, wrzuconym do piwnic NKWD i rozstrzelanym na wiosnę 1940 roku. Wyraził przekonanie, że uroczystość "wejdzie do historii relacji polsko-ukraińskich jako chwila solidarności obu narodów poszkodowanych w czasach stalinizmu". W imieniu narodu ukraińskiego wyrażam głębokie współczucie bratniemu narodowi polskiemu - powiedział Janukowycz. Jak dodał, ujawniając i potępiając zbrodnie stalinizmu, "oddajemy sprawiedliwość historyczną i spełniamy swój obowiązek przed przyszłymi pokoleniami".