Podczas środowej parady wojskowej w Pekinie doszło do niecodziennego spotkania - przewodniczący południowokoreańskiego Zgromadzenia Narodowego Wu Won Szik uścisnął dłoń przywódcy Korei Północnej Kim Dzong Unowi. Ten symboliczny gest, w obliczu napiętych relacji między Seulem a Pjongjangiem, nabiera szczególnego znaczenia.
Wu Won Szik, przewodniczący Zgromadzenia Narodowego Korei Południowej, czyli tamtejszego parlamentu, podczas środowej parady wojskowej w Pekinie uścisnął dłoń przywódcy Korei Północnej Kim Dzong Unowi. Biuro polityka nie podało, czy poza przywitaniem wywiązała się między nimi jakaś rozmowa.
Przewodniczący południowokoreańskiego parlamentu, który reprezentuje władze Seulu w Pekinie na chińskich obchodach 80. rocznicy zakończenia II wojny światowej, rozmawiał też z przywódcą Rosji Władimirem Putinem. Gospodarz Kremla miał zapytać, czy jest jakaś wiadomość, którą mógłby przekazać północnokoreańskiemu przywódcy.
W odpowiedzi - jak pisze agencja Yonhap - Wu Won Szik wyraził nadzieję, że Korea Północna i Południowa będą mogły "rozpocząć erę pokoju i dobrobytu". Podkreślił również znaczenie wspólnych wysiłków na rzecz budowania pokoju na Półwyspie Koreańskim pomimo wyzwań.
Wu Won Szik, który - podobnie jak prezydent Korei Południowej Li Dze Mjung - objął władzę w czerwcu, apelował do reżimu w Pjongjangu o wznowienie dialogu. Ten jednak dotychczas odrzucał te wezwania, deklarując brak zainteresowania rozmowami. Obserwatorzy oceniają, że stosunki między stolicami w ostatnich latach uległy znacznemu pogorszeniu, w szczególności za czasów poprzedniego prezydenta Korei Południowej, Jun Suk Jeola.
Państwa koreańskie formalnie od ponad 70 lat pozostają w stanie wojny, ponieważ konflikt zbrojny z lat 1950-1953 zakończył się podpisaniem rozejmu, a nie traktatu pokojowego.