Adwokat francuskich pacjentek, którym wszczepiono niebezpieczne implanty piersi firmy PIP, zapowiedział zaskarżenie do sądu niemieckiej agencji TÜV Rheinland. To właśnie ta agencja stwierdziła zgodność implantów z unijnymi normami. We Francji skargę przeciwko producentowi wniosło 2 tys. kobiet. Implanty wszczepiono 40 tys. kobiet na świecie, w tym w Polsce.

REKLAMA

Niemieccy eksperci twierdzą, że zostali oszukani. Jak mówią, francuski producent implantów, firma Poly Implant Prothese, przedstawił im sfałszowaną dokumentację medyczną.

To samo mówi francuska krajowa kasa chorych, która wniosła już skargę do sądu. W ubiegłym tygodniu francuski rząd zalecił prewencyjne usunięcie protez wszczepionych 30 tys. kobiet. Właśnie z tego powodu kasa chorych poniesie poważne straty finansowe.

Producent z Marsylii przyznał, że silikonowy żel był niezgodny z normami. Zapewnia jednak, że wbrew temu, co twierdzą adwokaci pacjentek, nie stanowił on zagrożenia dla zdrowia.

Część specjalistów twierdzi, że powłoka wadliwych implantów łatwo się przerywa, a stosowany w nich żel jest rakotwórczy.