Talibowie stanowczo odrzucili możliwość ponownego przejęcia przez Stany Zjednoczone bazy wojskowej Bagram w Afganistanie. To reakcja na niedawne wypowiedzi prezydenta USA Donalda Trumpa, który podczas konferencji prasowej w Wielkiej Brytanii zasugerował, że Amerykanie powinni "odzyskać" kluczową bazę, będącą przez dwie dekady centrum operacji NATO w Afganistanie.

REKLAMA

Baza Bagram, zbudowana pierwotnie przez Związek Radziecki, przez dwie dekady była głównym punktem operacyjnym amerykańskich sił w Afganistanie po atakach z 11 września 2001 roku. Po wycofaniu wojsk USA w 2021 roku kontrolę nad obiektem przejęli talibowie.

Zakir Jalal, przedstawiciel talibskiego ministerstwa spraw zagranicznych, podkreślił, że jakakolwiek obecność wojskowa USA w Afganistanie została "całkowicie" odrzucona podczas negocjacji prowadzonych przed powrotem talibów do władzy. "Afgańczycy nigdy nie zaakceptowali obcej obecności militarnej i taka możliwość została jednoznacznie odrzucona podczas rozmów w Dosze" - napisał Jalal w mediach społecznościowych. Dodał, że oba kraje mogą budować relacje gospodarcze i polityczne na zasadzie wzajemnego szacunku i wspólnych interesów, ale nie może być mowy o powrocie amerykańskiego kontyngentu do Bagram.

To odpowiedź na słowa Donalda Trumpa, który przyznał, że USA starają się odnowić swoją obecność w Afganistanie. Staramy się ją odzyskać. Chcemy tej bazy z powrotem - powiedział Trump, argumentując, że lokalizacja Bagram ma kluczowe znaczenie dla bezpieczeństwa regionu.

Dlaczego Trump chce odzyskać Bagram?

Trump wielokrotnie sugerował, że po wycofaniu Amerykanów, Chiny mogły przejąć bazę. Talibowie stanowczo temu zaprzeczają. Dziennikarze BBC, analizując zdjęcia satelitarne z lat 2020-2025, nie znaleźli żadnych dowodów na obecność chińskich wojsk w Bagram ani na wzmożoną aktywność na terenie bazy po przejęciu jej przez talibów.

Rzecznik chińskiego MSZ podkreślił, że Pekin szanuje niepodległość, suwerenność i integralność terytorialną Afganistanu, apelując do wszystkich stron o konstruktywną postawę na rzecz pokoju i stabilności w regionie. Przyszłość i los Afganistanu powinny należeć do jego obywateli - powiedział Lin Jian podczas konferencji prasowej.

Donald Trump już wcześniej podkreślał strategiczne znaczenie Bagram, twierdząc, że baza powinna pozostać pod kontrolą USA "nie ze względu na Afganistan, ale na Chiny". W ostatnich wypowiedziach sugerował, że jej lokalizacja "godzinę drogi od miejsca, gdzie Chiny produkują broń nuklearną" - czyni ją kluczową dla bezpieczeństwa regionu. Według ustaleń BBC, najbliższy chiński poligon nuklearny znajduje się około 2000 km od Bagram.

Bagram – kluczowa baza w historii konfliktu

Baza Bagram to największa i najbardziej znana baza wojskowa w Afganistanie, położona około 50 kilometrów na północ od Kabulu. Została zbudowana przez Związek Radziecki w latach 50. XX wieku, a podczas radzieckiej interwencji w Afganistanie (1979-1989) pełniła kluczową rolę centrum operacyjnego. Po atakach z 11 września 2001 roku baza Bagram stała się głównym punktem logistycznym i operacyjnym sił amerykańskich oraz NATO w Afganistanie. Przez dwie dekady była centrum dowodzenia, miejscem stacjonowania tysięcy żołnierzy oraz zapleczem dla operacji wojskowych przeciwko talibom i Al-Kaidzie. Na terenie bazy znajdowały się m.in. pasy startowe, szpitale polowe, magazyny, a także więzienie, w którym przetrzymywano podejrzanych o terroryzm.

W 2021 roku, w związku z decyzją o wycofaniu wojsk amerykańskich i sojuszniczych z Afganistanu, baza została przekazana afgańskim siłom rządowym, a następnie - po przejęciu władzy przez talibów - znalazła się pod ich kontrolą.

Wycofanie wojsk amerykańskich z Afganistanu było elementem porozumienia podpisanego podczas pierwszej kadencji Donalda Trumpa w 2020 roku, a zakończonego przez administrację Joe Bidena w 2021 roku.

Obecnie Stany Zjednoczone nie uznają administracji talibów, która przejęła władzę po wycofaniu wojsk amerykańskich w 2021 roku. Kontakty ograniczają się głównie do rozmów dotyczących uwolnienia obywateli USA przetrzymywanych w Afganistanie. W ostatni weekend amerykańscy urzędnicy, w tym Adam Boehler i Zalmay Khalilzad, spotkali się z afgańskim ministrem spraw zagranicznych, Amirem Khanem Muttaqim, by rozmawiać o losie zatrzymanych przez talibów Amerykanów.