Marjorie Taylor Greene - jedna z najbardziej wpływowych kobiet w ruchu MAGA - ogłosiła w piątek, że w styczniu zrezygnuje z mandatu w Izbie Reprezentantów. Decyzja to efekt szokującego politycznego zwrotu Greene. Przedstawicielka stanu Georgia z jednej z najbliższych sojuszniczek prezydenta Donalda Trumpa stała się jedną z jego największych przeciwniczek. Wszystko przez sprawę Jeffreya Epsteina.
Greene ogłosiła swoją decyzję we wpisie i filmie wideo zamieszczonym na platformie X. Jak zapowiedziała, złoży swój mandat 5 stycznia przyszłego roku, tłumacząc to m.in. kłótnią z Donaldem Trumpem. Prezydent USA wcześniej nazwał ją "zdrajczynią".
"Mam zbyt dużo szacunku do siebie i godności, za bardzo kocham swoją rodzinę i nie chcę, aby mój kochany okręg wyborczy musiał znosić bolesne i pełne nienawiści prawybory przeciwko mnie, prowadzone przez prezydenta, o którego wszyscy walczyliśmy, tylko po to, by walczyć i wygrać mój wyścig, podczas gdy republikanie prawdopodobnie przegrają wybory" - napisała.
Stwierdziła, że nigdy nie pasowała do Izby Reprezentantów i rozczarowała się swoim doświadczeniem oraz brakiem rezultatów w obszarach, o które walczyła, w sprawie długu publicznego, ograniczania wpływów korporacji czy fundowania "zagranicznych wojen, zagranicznej pomocy i zagranicznych interesów" przez podatników.
Trump odniósł się do decyzji Greene we wpisie na platformie Truth Social. Ponownie nazwał ją zdrajczynią i stwierdził, że wycofała się z powodu "gwałtownego spadku poparcia w sondażach" oraz jego groźby poparcia jej konkurenta w prawyborach.
"Z jakiegoś powodu, głównie dlatego, że odmówiłem odbierania jej niekończących się telefonów, Marjorie stała się ZŁA. Niemniej jednak zawsze będę ją doceniał i dziękuję jej za służbę dla naszego kraju!" - napisał Trump.
Pytany w sobotę o możliwe zakopanie topora wojennego, mówił: Jasne, czemu nie? Przecież ja dogaduję się z każdym. Dodał jednak: Powiedziałem: "Idź swoją drogą", a kiedy ją zostawiłem, zrezygnowała. Nigdy nie przetrwałaby prawyborów, ale uważam, że jest miłą osobą - ocenił.
Greene od 2021 r. reprezentowała głównie wiejski 14. okręg wyborczy w Georgii, którego siedzibą jest Rome. Znana z kontrowersyjnych wypowiedzi, szerzenia teorii spiskowych i gorliwego popierania Donalda Trumpa szybko stała się czołową przedstawicielką ruchu MAGA w Kongresie. Była też jednym z najgłośniejszych głosów przeciwko wspieraniu Ukrainy i powtarzała tezy Kremla. Twierdziła również, że strzelaniny w szkołach Sandy Hook i Parkland były inscenizacją.
W ciągu ostatnich tygodni Greene zaczęła jednak odbiegać od głównej linii partyjnej, m.in. popierając stanowisko demokratów w sprawie shutdownu. Ostatecznie do ostrego sporu z prezydentem doprowadziły jednak jej wypowiedzi i dążenie do odtajnienia akt sprawy Jeffreya Epsteina. Wraz z innym republikańskim kongresmanem Thomasem Massie oskarżyła Biały Dom o próbę zatajenia informacji w tej sprawie. Po zaciekłym oporze Trump ostatecznie wzywał do głosowania za publikacją akt.
Odejście Greene z Izby uszczupli - przynajmniej do czasu wyborów uzupełniających - i tak niewielką przewagę republikanów. Obecnie w Izbie zasiada 219 republikanów, 213 demokratów, zaś w trzech okręgach panuje wakat.