"Po raz pierwszy integralność terytorialna Polski została celowo naruszona. Wiemy, że to nie była pomyłka" - powiedział wiceminister spraw zagranicznych Marcin Bosacki na piątkowym posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa ONZ. Oskarżył przy tym Rosję o "neo-Orwellowskie" kłamstwa. Głos zabrał również ambasador Rosji Wasilij Niebienzia: "To fizycznie niemożliwe, by nasze drony dotarły do terytorium Polski" - stwierdził, zapewniając, że Moskwa jest zainteresowana deeskalacją.

REKLAMA

W siedzibie ONZ w Nowym Jorku zorganizowano w piątek nadzwyczajne posiedzenie Rady Bezpieczeństwa ONZ w sprawie wtargnięcia rosyjskich dronów w polską przestrzeń powietrzną.

Nasz kraj reprezentuje wiceminister spraw zagranicznych Marcin Bosacki. Spotkanie Rady Bezpieczeństwa zostało zwołane, bo nieodpowiedzialne działania Rosji sprawiły, że cały region jest dziś bliżej konfliktu niż kiedykolwiek w ostatnich latach - powiedział w piątek, odczytując wspólne stanowisko niemal 50 państw.

Jesteśmy tutaj, aby wyrazić nasze głębokie zaniepokojenie i zwrócić uwagę społeczności międzynarodowej na kolejne rażące naruszenie prawa międzynarodowego i Karty Narodów Zjednoczonych, którego dopuściła się Federacja Rosyjska - powiedział Bosacki.

Bosacki: Integralność terytorialna Polski została celowo naruszona

W trakcie swojego wystąpienia mówił, że "po raz pierwszy integralność terytorialna Polski została celowo naruszona". Wiemy, że to nie była pomyłka - podkreślił na piątkowym posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa ONZ. Oskarżył przy tym Rosję o "neo-Orwellowskie" kłamstwa.

Dziś po raz pierwszy w historii zwołano nadzwyczajne posiedzenie Rady Bezpieczeństwa ONZ na prośbę Polski. Zrobiliśmy to. Zażądaliśmy, aby oświadczyć, że niebo nad Polską, moim krajem, suwerennym państwem, zostało celowo naruszone przez Rosję - oświadczył Bosacki.

Przypomniał słowa Siergieja Ławrowa z ubiegłego roku, kiedy szef rosyjskiej dyplomacji mówił, że "handlarze śmiercią nie przejmują się faktem, że ich broń metodycznie, celowo i rozmyślnie atakuje cele cywilne".

Wydarzenia w Polsce, które miały miejsce zaledwie dwa dni temu, po raz kolejny dowodzą, że każde rosyjskie oskarżenie ostatecznie okazuje się przyznaniem do winy - dodał Bosacki.

Odniósł się też do rosyjskich sugestii, że drony w Polsce mogły nie należeć do Rosji, albo że znalazły się tam w wyniku awarii. Pokazał przy tym zdjęcia szczątków maszyn z rosyjskimi znakami i oskarżył Moskwę o kłamstwo, nazywając język Kremla "neo-Orwellowskim".

My w regionie pamiętamy podobną retorykę rosyjskich dyplomatów, gdy Rosja, wówczas sowiecka, zaatakowała Czechosłowację w 1968 roku, Węgry w 1956 roku lub Polskę wspólnie z nazistowskimi Niemcami we wrześniu 1939 roku - powiedział wiceminister.
Bosacki zaznaczył, że skala naruszenia polskiej integralności terytorialnej dowodzi, że to nie mógł być skutek awarii lub błędu.

Po posiedzeniu ONZ mówił na konferencji prasowej, że "jest bardzo zadowolony z efektów spotkania w Nowym Jorku, bo Rosjanie usłyszeli praktycznie od wszystkich, że - mówiąc bardzo delikatnie - rozszerzając konflikt, zderzają się z całym światem".

Wszyscy, nie tylko Europejczycy, ale też kraje z innych kontynentów podkreślały, że to była eskalacja konfliktu ukraińskiego. Rosja już wie, że jeśli będzie dalej eskalować na inne kraje, to spotka się z potępieniem całego świata. To jest główny wniosek z Rady Bezpieczeństwa - przekazał Marcin Bosacki podczas konferencji prasowej.

"Pierwszy raz, kiedy wiele dronów wleciało tak głęboko"

Zastępczyni sekretarza generalnego ONZ Rosemary DiCarlo "wezwała wszystkich zainteresowanych, by działali odpowiedzialnie, unikali wszelkich działań i retoryki, które dodatkowo zwiększyłyby już i tak wysokie napięcia".

To nie pierwszy raz, kiedy drony zostały wykryte w sąsiednich krajach podczas wojny na Ukrainie, ale pierwszy raz, kiedy wiele dronów wleciało tak głęboko w przestrzeń powietrzną sąsiedniego kraju - powiedziała.

To również pierwszy raz, kiedy Polska i jej sojusznicy z NATO użyli siły, aby zneutralizować postrzegane zagrożenie - dodała.

Przedstawicielka ONZ przypomniała, że do incydentu doszło podczas zmasowanego ataku Rosji na Ukrainę. Wezwała do natychmiastowego zawieszenia broni i podkreśliła, że wojna musi skończyć się sprawiedliwym, kompletnym i trwałem pokojem.

Ambasador Rosji: Chcemy wyjaśnienia tego, co się wydarzyło

Głos zabrał ambasador Rosji Wasilij Niebienzia, który podczas swojego wystąpienia powiedział, że "to fizycznie niemożliwe, by rosyjskie drony dotarły do terytorium Polski".

Maksymalny zasięg dronów użytych w tym ataku nie przekroczył 700 kilometrów, co fizycznie uniemożliwia im dotarcie na terytorium Polski. Pomimo oczywistej bezpodstawności zarzutów wobec nas chcemy, aby zapewnić kompleksowe i obiektywne wyjaśnienie tego, co się wydarzyło - powiedział przedstawiciel Kremla.

Dodał, że rosyjskie MSZ jest gotowe do zaangażowania się w te prace. Jeśli strona polska rzeczywiście jest zainteresowana zmniejszeniem napięć, a nie ich podsycaniem, apelujemy do polskich kolegów o skorzystanie z tych propozycji, zamiast angażować się w dyplomację megafonową. (...) Wielokrotnie już oświadczaliśmy, że nie jesteśmy zainteresowani eskalacją napięć z Warszawą - powiedział ambasador. Niebienzia sugerował, że drony mogła wystrzelić... Ukraina, wspominał incydent z Przewodowa z 2022 roku. Cytował przy tym wypowiedź prezydenta Andrzeja Dudy, który w jednym z wywiadów miał stwierdzić, że władze w Kijowie próbowały wywrzeć presję na Warszawę, aby ta wniosła oskarżenia przeciwko Rosji. ZOBACZ WIĘCEJ

Ambasador Ukrainy: Jeśli nie odpowiemy, Rosja nie poprzestanie na Polsce

Ambasador Ukrainy Andrij Melnyk w Radzie Bezpieczeństwa ONZ mówił, że "jeśli ta eskalacja nie spotka się ze zdecydowaną reakcją, Rosja nie poprzestanie na Polsce".

Jutro drony, a nawet rakiety mogą spaść na Berlin, Paryż czy Londyn, a pojutrze, kto wie, może nawet przypadkowo przekroczyć Atlantyk - powiedział Melnyk.

Wezwał Radę do przyjęcia sankcji przeciwko Rosji i zarzucił ONZ "impotencję i bierność".

Uroczystym obowiązkiem tej Rady jest zapobieżenie temu scenariuszowi, zanim będzie za późno i powstrzymanie tego szaleństwa, zanim pochłonie nas wszystkich. Wysyłając drony na Ukrainę, a teraz do Polski, nasz sąsiad, Rosja, nie tylko kpi z tej Rady. Pluje nam w twarz, a my grzecznie udajemy, że pada deszcz - dodał ukraiński ambasador przy ONZ.

Ambasador Białorusi: Oskarżenia Polski są bezpodstawne

Przedstawiciel Mińska podczas posiedzenia Rady Bezpieczeństwa ONZ na temat naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez Rosję mówił z kolei, że "oskarżenia Polski pod adresem Białorusi są bezpodstawne, bo Białoruś była pierwsza, która ostrzegła Polskę o nadlatujących dronach".

Z przykrością przyjęliśmy, że Polska oskarżyła podczas tego spotkania Białoruś o eskalację sytuacji i lekceważenie prawa międzynarodowego. Odrzucamy wszelkie oskarżenia skierowane pod naszym adresem w związku z incydentem naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez drony w nocy 10 września. Oskarżenia te wydają się szczególnie bezpodstawne, biorąc pod uwagę fakt, że Republika Białorusi była pierwszą, a być może jedyną stroną, która poinformowała stronę polską o zbliżaniu się dronów - powiedział białoruski dyplomata. Za bezpodstawne uznał też zamknięcie granic przez Polskę w związku z ćwiczeniami wojskowymi Zapad-25.