Samolot z amerykańskim sekretarzem wojny, Pete'em Hegsethem, na pokładzie w środę musiał awaryjnie lądować w Wielkiej Brytanii z powodu pęknięcia szyby w kokpicie – poinformował Pentagon. Jak przekazał rzecznik resortu obrony USA, Sean Parnell, wszyscy pasażerowie, w tym szef Pentagonu, są bezpieczni.
- Samolot z amerykańskim sekretarzem wojny Pete'em Hegsethem na pokładzie lądował awaryjnie.
- Stało się to w trakcie jego powrotu do USA z Europy.
- Powodem była pęknięta szyba.
- Więcej ciekawych informacji z Polski i świata znajdziesz na RMF24.pl.
"Samolot wylądował zgodnie z procedurami bezpieczeństwa, a wszyscy na pokładzie, włącznie z sekretarzem Hegsethem, są cali i zdrowi" - napisał Parnell w serwisie X.
"Wszystko w porządku. Dzięki Bogu. Misja kontynuowana" - poinformował sam Hegseth.
BBC podało, że maszyna zawróciła w pobliżu południowo-zachodniego wybrzeża Irlandii, zeszła na wysokość ok. 3 km i wylądowała w bazie RAF niedaleko angielskiego miasta Mildenhall.
Do incydentu doszło podczas powrotu Hegsetha z krótkiej wizyty w Brukseli.
Jak pisze Reuters, to nie pierwszy przypadek problemów technicznych z amerykańskimi wojskowymi samolotami przewożącymi wysokich rangą urzędników. Wcześniej w tym roku maszyna Sił Powietrznych USA z sekretarzem stanu Marco Rubio na pokładzie musiała zawrócić do Waszyngtonu z powodu usterki technicznej podczas lotu do Monachium.
Amerykański sekretarz obrony (nazywany od niedawna sekretarzem wojny) najczęściej podróżuje samolotem Boeing C-32A, który jest wojskową wersją Boeinga 757-200. Samolot ten jest wykorzystywany przez Siły Powietrzne Stanów Zjednoczonych (USAF) do transportu najważniejszych osób w państwie, w tym wiceprezydenta, sekretarza stanu oraz sekretarza obrony.