Amerykańskie wojsko zaatakowało trzy łodzie na wschodnim Pacyfiku, zabijając ośmiu mężczyzn podejrzewanych o przemyt narkotyków. To kolejny etap kampanii administracji prezydenta Donalda Trumpa przeciw kartelom narkotykowym, w której zginęło co najmniej 95 osób w 25 jednostkach.

REKLAMA

On Dec. 15, at the direction of @SecWar Pete Hegseth, Joint Task Force Southern Spear conducted lethal kinetic strikes on three vessels operated by Designated Terrorist Organizations in international waters. Intelligence confirmed that the vessels were transiting along known... pic.twitter.com/IQfCVvUpau

SouthcomDecember 16, 2025

  • Amerykańskie wojsko zaatakowało trzy łodzie na wschodnim Pacyfiku, zabijając ośmiu podejrzanych o przemyt narkotyków.
  • Atak był częścią kampanii administracji Trumpa przeciw kartelom, w której zginęło już co najmniej 95 osób.
  • Operacje budzą kontrowersje wśród polityków, którzy kwestionują ich legalność i brak dowodów na przewóz narkotyków.
  • Wenezuela i Kolumbia skrytykowały działania USA.
  • Bądź na bieżąco! Najważniejsze informacje z Polski i świata znajdziesz na RMF24.pl.

Ataki na wschodnim Pacyfiku

Według Dowództwa Południowego wojska USA uderzyły w poniedziałek w trzy podejrzane łodzie przewożące narkotyki na wschodnim Pacyfiku. "Informacje wywiadowcze potwierdziły, że statki poruszały się po znanych szlakach przemytu narkotyków we wschodniej części Pacyfiku i brały udział w handlu narkotykami" - głosi komunikat dowództwa we wpisie na platformie X.

W atakach zginęło osiem osób określonych jako "mężczyźni-narkoterroryści". Operację autoryzował sekretarz wojny Pete Hegseth.

Politycy pytają o dowody i działanie wojsk

USA rozpoczęły operacje na wschodnim Pacyfiku i Karaibach na początku września. Administracja Trumpa nazwała je "niemiędzynarodowym konfliktem zbrojnym" przeciw kartelom narkotykowym, uznanym za grupy terrorystyczne.

Według CBS News kampania budzi coraz większe kontrowersje. Demokratyczni kongresmeni i część republikanów twierdzą, że Biały Dom nie ma podstaw prawnych do przeprowadzania ataków i nie przedstawił wystarczających dowodów na to, że łodzie faktycznie przewoziły narkotyki.

Atak z 2 września, który zapoczątkował kampanię, wzbudził szczególne zastrzeżenia po doniesieniach, że dwie osoby przeżyły wówczas pierwsze uderzenie, lecz zginęły w kolejnym. Jak argumentowali republikanie, ocaleni mogli nadal brać udział w walce, natomiast demokraci potępili tę decyzję.

Krytycy ostrzegają, że zabijanie rozbitków może stanowić zbrodnię wojenną. Stacja CBS News podkreśliła, że ataki na łodzie wpisują się w szersze wzmocnienie obecności wojskowej USA na Karaibach i w pobliżu Ameryki Łacińskiej. W ostatnich miesiącach Waszyngton przemieścił kilka okrętów wojennych, w tym USS Gerald R. Fordoraz myśliwce.

Spór z Wenezuelą

Administracja USA wywiera presję na rząd prezydenta Wenezueli Nicolasa Maduro, oskarżając go o współpracę z kartelami narkotykowymi. Także Kolumbii zarzuca nieskuteczną walkę z handlem narkotykami. Oba kraje skrytykowały ataki, a Caracas oskarżyło administrację w Waszyngtonie o dążenie do zmiany reżimu.