Dziesięciu norweskich żołnierzy zaginęło po ćwiczeniach wojskowych we wschodniej części Finnmarku, w rejonie Bugøynes. Mieli wrócić do bazy w czwartek rano. Wieczorem udało się odnaleźć pięciu z nich. Akcja poszukiwawcza trwa.
Żołnierze mieli wrócić z ćwiczeń na poligonie najpóźniej o godz. 7:00 rano w czwartek.
Policja nie wiedziała, czy coś im się stało, czy też pomylili godziny - informował w czwartek przed godz. 19 norweski dziennik "Verdens Gang".
Policja otrzymała informację od wojskowych o zaginięciu 10 żołnierzy o godz. 16:37. Mieli się pojawić o 7 rano, a minęło już dwanaście godzin. Teraz jest ciemno. Przeszukujemy więc teren - mówił o godz. 19 dowodzący akcją poszukiwawczą Jørgen Haukland Hansen w rozmowie z "VG".
Poszukiwania prowadzi policja, wojsko, Czerwony Krzyż. Do akcji zaangażowano psy tropiące, śmigłowiec Sar-Queen, a także drony.
Jeden z wojskowych przekazał mediom, że możliwe jest, że żołnierze nie odzyskali sił po ćwiczeniach wojskowych.
Brage Wiik-Hansen, rzecznik Norweskich Sił Zbrojnych, nie chciał zdradzić szczegółów na temat samych ćwiczeń.
Były to tak zwane "ćwiczenia ucieczki", których celem jest pozostanie w ukryciu - wyjawił jedynie Vegard Finberg, kierownik ds. komunikacji w Kwaterze Głównej Sił Zbrojnych Norwegii.
Prowadzący akcję poinformowali o godz. 19:42, że pięciu z dziesięciu zaginionych żołnierzy odnaleziono całych i zdrowych. Trzech dotarło w końcu na umówione miejsce spotkania, a dwóch zostało odnalezionych przez śmigłowiec.
Trwają poszukiwania ostatnich 5 żołnierzy - poinformował Jøren Haukland Hansen.
Finnmark położony jest na północy Norwegii, graniczy z Rosją (obwód murmański) i Finlandią.