Sieć Kaufland w oświadczeniu dla Interii Biznes odniosła się do kontrowersji, jakie wywołała sprzedaż w sklepach Ustronianki wody i napojów w butelkach 3001 ml. Taka niestandardowa pojemność gwarantuje, że butelki nie są objęte systemem kaucyjnym.
Kaufland w komunikacie zadeklarował, że Ustronianka o pojemności 3001 ml zostanie "niezwłocznie wycofana ze sprzedaży". Sieć zaznaczyła, że jej celem nie było i nie będzie obchodzenie systemu kaucyjnego. "Pojawienie się tej oferty było błędem, a nie działaniem wynikającym z naszej strategii" - czytamy w oświadczeniu. Kaufland podkreśla też, że sprzedaż tego produktu w stosunku do całego asortymentu była marginalna. "Jeżeli jednak, choć w minimalnym stopniu mogłaby ona podważać słuszne i dobre rozwiązania proekologiczne, których elementem jest system kaucyjny, to byłaby sprzeczna z ideami, które przyświecają naszej sieci i są przez nas realizowane od początku obecności Kaufland w Polsce" - wskazano.
W środę po południu Ustronianka odniosła się do internetowych dyskusji dotyczących butelek o pojemności 3001 ml. Producent podkreślił, że pojemność 3,001L "to po prostu jedna z wielu opcji, jakie oferujemy konsumentom. W naszym portfolio znajdziecie butelki od 0,33L aż po 18,9L" - poinformowano na oficjalnych profilach firmy.
Ustronianka zaznaczyła również, że butelka o tej pojemności znajduje się w ofercie od ponad 20 lat i jest dostępna nie tylko w Polsce. "Zawsze była chętnie wybierana przez osoby, które preferują większe opakowania - i właśnie dla nich od lat ją produkujemy" - dodano.
O tym, że pojawienie się w sklepach butelek o pojemności 3001 ml nie wszystkim przypadło do gustu można się było przekonać w Krakowie. Były krakowski radny Łukasz Wantuch przeprowadził akcję w jednym ze sklepów sieci Kaufland. Na butelki nakleił nalepki, na których napisał m.in. "Zawsze znajdą się jednak jacyś cwaniacy, którzy będą oszukiwać i szukać luk. To nie jest oznaka sprytu, lecz prostactwa i braku troski o środowisko naturalne". Wantuch wezwał też do bojkotu Ustronianki i Kauflanda, zwracając uwagę na problem zaśmiecenia polskich łąk i lasów plastikiem. Nagranie z akcji obejrzało na Facebooku ponad milion osób, jednak wieczorem zostało usunięte przez platformę.
Wcześniej ruch Ustronianki został skrytykowany przez Jana Szyszko, wiceministra funduszy i polityki regionalnej. "Wpływy z systemu kaucyjnego trafią do zwykłych ludzi oraz do polskich firm robiących zielone technologie. Nazwijmy rzeczy po imieniu: omijanie systemu to żadne eureka, tylko czyste antypolskie cwaniactwo. Wstyd też dla niemieckiego korpo, które w Polsce promuje takie patologie. Ciekawe, czy tak samo robią u siebie w kraju" - napisał polityk.
Od 1 października w Polsce działa nowy system kaucyjny na wybrane opakowania po napojach. Kaucja doliczana jest do ceny napoju i można ją odzyskać bez paragonu. System obejmuje plastikowe butelki do 3 litrów i metalowe puszki do 1 litra (kaucja 50 groszy), a od 2026 roku także szklane butelki wielorazowe do 1,5 litra (kaucja 1 zł). Puste, nieuszkodzone opakowania z czytelnym kodem kreskowym można zwracać w sklepach lub do specjalnych automatów. Celem systemu jest zwiększenie zwrotu opakowań, poprawa recyklingu i ograniczenie ilości odpadów.