"Jesteśmy gotowi zgodzić się na powrót wycieczek izraelskiej młodzieży, bez żadnych warunków wstępnych, byleby nie towarzyszyła im uzbrojona obstawa" - poinformował rzecznik resortu Łukasz Jasina. To stanowisko zostało przekazane ambasadorowi Izraela podczas spotkania w Ministerstwie Spraw Zagranicznych Polski.

REKLAMA

Ambasador Izraela w Polsce Yacov Livne został wezwany do MSZ w związku ze swoją wypowiedzią w ostatni czwartek podczas ceremonii upamiętniającej 79. rocznicę wybuchu powstania więźniów w niemieckim obozie zagłady w Sobiborze (Lubelskie). Livne zaznaczył, że Sobibór odwiedzały grupy przyjeżdżające do Polski z Izraela.

Niestety, dziś jest to niemożliwe ze względu na decyzje podjęte w polskim Ministerstwie Spraw Zagranicznych - mówił. Jak ocenił, jest to trudne do zrozumienia zarówno w Izraelu, jak i w innych krajach, dlatego tę sprawę należy rozwiązać.

Yacov Livne został przyjęty w MSZ przez wiceszefa polskiej dyplomacji Pawła Jabłońskiego. Po zakończeniu rozmowy rzecznik resortu Łukasz Jasina powiedział dziennikarzom, że Jabłoński zwrócił izraelskiemu ambasadorowi uwagę, że jego przemówienie "jednak nie do końca było adekwatne".

Bardzo ważną rzeczą w relacjach dyplomatycznych jest komunikowanie się pomiędzy ambasadorem a MSZ w formie realnej, a nie poprzez środki masowego komunikowania - dodał Jasina.

Rzecznik MSZ podkreślił, że "Polska jest gotowa do dalszych rozmów z Izraelem na tematy związane z wycieczkami młodzieży izraelskiej i to jest dla Polski sprawa równie ważna jak dla Izraela".

I zostało to po raz kolejny powiedziane panu ambasadorowi, że bez żadnych warunków wstępnych jesteśmy w stanie zgodzić się na powrót wycieczek, byleby nie było tych uzbrojonych oddziałów, które je pilnują. Reszta jest do negocjacji w terminie późniejszym - dodał Jasina.

Zwrócił uwagę, że obecność uzbrojonych oddziałów towarzyszących izraelskiej młodzieży podczas wycieczek, to znaczące naruszenie procedury jaka obowiązuje w Polsce.

I też bądźmy szczerzy - jest to robienie z Polski jakiegoś antysemickiego państwa, w którym jest jakieś zagrożenie dla izraelskiej młodzieży. Są państwa w Europie, gdzie jest więcej przypadków antysemityzmu, niektóre nawet są naszymi sąsiadami i jakoś tam nie zauważyliśmy uzbrojonych oddziałów ochronnych oraz ochrony w ogóle. Ale na temat normalnej ochrony jesteśmy zawsze w stanie rozmawiać, bo to jest normalne prawo człowieka - zaznaczył Jasina.

Rozmowy polsko-izraelskie

Według niego Jabłoński i Livne poruszyli też tematykę bezpieczeństwa zarówno w Europie środkowo-wschodniej jak i w regionie świata, w którym leży Izrael.

Rozmawialiśmy także na temat problemów w stosunkach izraelsko-ukraińskich, Polska zawsze tutaj służy Izraelowi pomocą - powiedział rzecznik MSZ.

Jak mówił, poruszono także "szereg tez i rzeczy", które teraz zostaną przekazane przez ambasadora Livne do MSZ izraelskiego.

Wiemy, że w Izraelu panuje teraz gorączka przedwyborcza, ale liczymy na to, że tym razem Polska nie zostanie w tę gorączkę zaangażowana, bo nie lubimy być zaangażowani w sprawy wewnętrzne innych państw - powiedział Jasina.

Po rozmowie w MSZ, ambasador Izraela nie spotkał się z dziennikarzami.

W czerwcu pojawiły się problemy

W połowie czerwca ministerstwo edukacji Izraela poinformowało o odwołaniu wyjazdów edukacyjnych do Polski dla uczniów szkół średnich. Ministerstwo uzasadniło swoją decyzję tym, że pojawiły się problemy, które uniemożliwiły właściwe i bezpieczne informowanie uczniów podczas podróży. Rzecznik MSZ przekazał wówczas, że powrót do dotychczasowych zasad, m.in. wycieczek młodzieży żydowskiej z udziałem uzbrojonych służb izraelskich, nie jest możliwy.

Ambasador Izraela w Polsce Yacov Livne, odnosząc się do odwołania wycieczek uczniów z Izraela do Polski, mówił wtedy, że trwają "prace nad osiągnięciem wspólnego, dobrego, akceptowalnego celu". Myślę, że wkrótce ten kryzys rozwiążemy - podkreślił.

Młodzież izraelska tradycyjnie przyjeżdża do Polski latem, by zwiedzić byłe niemieckie nazistowskie obozy w celu zdobycia wiedzy o Holokauście i uczczenia pamięci pomordowanych. Wyjazd ten od dawna uważany jest za kamień milowy w izraelskiej edukacji, a przed wybuchem pandemii co roku brało w nim udział około 40 tys. izraelskich uczniów.