Drugi - w pięciostopniowej skali - stopień zagrożenia lawinowego i "niektóre szlaki nieprzetarte" - to sytuacja w Bieszczadach, o której informuje dyżurny ratownik bieszczadzkiej grupy GOPR Jerzy Godawski. W górnych partiach gór leży średnio ok. 60 cm śniegu, a miejscami zaspy przekraczają dwa metry.

REKLAMA

Uczniowie z województwa podkarpackiego, na terenie którego znajdują się Bieszczady, swoje ferie zimowe rozpoczną w połowie lutego. Dziś natomiast międzysemestralny odpoczynek rozpoczęli najmłodsi z województw podlaskiego i warmińsko-mazurskiego.

Na półmetku ferii są uczniowie z województw: kujawsko-pomorskiego, lubuskiego, małopolskiego, świętokrzyskiego i wielkopolskiego.

Zagrożenie lawinowe na zawietrznych stokach

Jak powiedział dyżurny ratownik GOPR Bieszczady, "zagrożenie lawinowe występuje przede wszystkim na zawietrznych stokach" - czyli tych stokach, na które wiatr nie wieje bezpośrednio. "Dotyczy m.in. masywów połonin Caryńskiej i Wetlińskiej, Tarnicy, Małej i Wielkiej Rawki oraz Szerokiego Wierchu" - mówił.

W położonych niżej miejscowościach pokrywa śnieżna waha się od 26 do 37 cm.

"Rano termometry, m.in. w Cisnej i w Ustrzykach Górnych, pokazywały 10 stopni mrozu. W bieszczadzkich dolinach jest bezwietrznie lub wieje słaby wiatr. Wszędzie panuje dobra widoczność" - zauważył Godawski.

Zawsze miej naładowany telefon!

Ratownik dyżurny przypomniał, że idąc w góry turyści "zawsze powinni mieć naładowany telefon komórkowy", a w nim zainstalowaną aplikację "Ratunek". "Dzięki tej aplikacji łatwiej możemy dotrzeć do poszkodowanych" - wyjaśnił.

Wybierający się w góry powinni także pamiętać, że nadal jest krótki dzień i w związku z tym wycieczki powinno się rozpoczynać wcześniej.