Największym hołdem dla poległych w 1939 r. żołnierzy jest dziś bezpieczna, mądra Polska - mówił premier Donald Tusk w 86. rocznicę agresji ZSRR na Polskę. Premier w Wytycznie (Lubelskie) złożył wieniec na tutejszym cmentarzu żołnierzy Korpusu Ochrony Pogranicza (KOP), którzy w tym rejonie stoczyli z agresorem radzieckim jedną z ostatnich bitew wojny obronnej 1939 r.
Premier Donald Tusk podkreślił w Wytycznie, że walka, poświęcenie i bohaterstwo żołnierzy w 1939 r. nie wystarczyło, bo byli osamotnieni, a polska armia nie miała szans w starciu z niemieckim i rosyjskim najeźdźcą. Polska została sama na scenie, gdzie ta tragedia Europy XX wieku rozgrywała się i miała się rozgrywać jeszcze przez kolejne sześć lat - powiedział Tusk.
Dodał, że dzisiaj czcimy bohaterstwo żołnierzy KOP i wszystkich żołnierzy, którzy w kampanii wrześniowej oddali swoje życie, ale ofiary tamtego czasu pragnęłyby, "abyśmy wyciągnęli mądrą lekcję z tragedii roku 1939". Największym hołdem, i o tym jestem głęboko przekonany, najmądrzejszym hołdem, takim, na który oni zasłużyli, hołdem, który w jakimś sensie nadaje sens ich ofierze, jest dzisiaj bezpieczna Polska, mądra Polska. Polska, która nie popełni błędów z tamtych czasów, błędów, które doprowadziły do tragedii 1939 roku. Do okupacji, do zajęcia naszych terytoriów przez hitlerowskie Niemcy i sowiecką Rosję - powiedział premier.
Podkreślił, że także dziś "polskie wojsko jest od tego, żeby nas bronić, a my wszyscy jesteśmy od tego, żeby stać za polskim wojskiem w sposób bezdyskusyjny". Zaznaczył, że żołnierz, czy funkcjonariusz straży granicznej nie może zastanawiać się, czy coś mu będzie groziło, jeśli otworzy ogień do agresora, lecz potrzebuje świadomości, że stoi za nim całe społeczeństwo.
Nie może spekulować, zastanawiać się, czy interweniować, czy zestrzelić drona, czy otworzyć ogień do agresora. Nie, to musi być naturalne, automatyczne i będzie takie, jeśli żołnierze będą mieli tę pełną świadomość, że wszyscy bez wyjątku, niezależnie od barw politycznych, jesteśmy z nimi i za nimi - mówił premier. Będziemy bezpieczniejsi, gdy to zaufanie będzie iść w dwie strony i z dwóch stron - dodał.
Tusk apelował o jedność narodową, której - jego zdaniem - potrzebujemy równie mocno jak solidnego sojuszu i nowoczesnej armii. Chyba nie ma dzisiaj ważniejszego zadania dla nas wszystkich - podkreślił.
Zaznaczył, że ostatni atak dronów na Polskę miał na celu dezorganizację i chaos "także w naszych umysłach i sercach". Jeśli powrócą te demony z dawnych lat, jeśli Polacy zaczną się kłócić, spierać o te najważniejsze kwestie, a do najważniejszej kwestii należy nasze bezpieczeństwo, to wtedy Kreml i Rosja będą mogły zatryumfować, tak jak 86 lat temu - mówił.
Premier podkreślił, że nie można dopuścić do tego, by w wyniku rosyjskiej dezinformacji, ulegania emocjom, czy szukania politycznego interesu, udało się "wbić klin między wojsko a społeczeństwo".
Nieważne, czy jesteś prezydentem, politykiem opozycji, prokuratorem, dziennikarzem, ministrem, nie ma znaczenia, jaką funkcję pełnisz i jakie masz poglądy - w tej konkretnej sprawie obowiązkiem każdego bez wyjątku jest, także w sytuacji, w jakiej znalazła się Polska i cała Europa, dać ochronę i pełne gwarancje bezpieczeństwa wykonywania tej trudnej misji polskim żołnierzom - powiedział Tusk.
Stwierdził, że byłoby niewybaczalnym błędem, gdyby Rosjanie triumfowali na Kremlu, "bo udała im się operacja podzielnia Polaków".
W podobnym tonie wypowiadał się wicepremier szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz, który w 86. rocznicę agresji ZSRR na Polskę złożył wieniec przed pomnikiem Poległym i Pomordowanym na Wschodzie, znajdującym się na warszawskim Muranowie.
Szef MON przypomniał, że 17 września 1939 r. Wojsko Polskie walczące z niemieckim najeźdźcą otrzymało uderzenie "nożem w plecy" ze strony Rosji, która zaatakowała Polskę ze wschodu na podstawie ustaleń z tajnego protokołu dodatkowego dołączonego do Paktu Ribbentrop-Mołotow, zawartego między III Rzeszą a ZSRR.
Mówiąc o wydarzeniach z września 1939 r. Kosiniak-Kamysz zwrócił uwagę na osamotnienie Polski będącej w szczególnie trudnym położeniu. Poza wypowiedzeniem wojny Francja, Wielka Brytania nie rozpoczęły działań, na które tak wielu w Polsce liczyło - powiedział szef MON.
Pamięć o przeszłości jest bardzo ważna, jest naszą tożsamością, jest naszą tradycją, ale najważniejsze jest to, co jest przed nami. Musimy zabezpieczyć ojczyznę, żeby nigdy do takich sytuacji jak w 1939 roku nie doszło - podkreślił Kosiniak-Kamysz.
Bezpieczeństwo współczesnej Polski ma być oparte - mówił wicepremier - na trzech wzajemnie uzupełniających się filarach: sile społeczeństwa, sile sojuszy i sile armii, które razem mają uniemożliwić realizację celów neoimperialnej polityki Rosji, która prowadzi wojnę hybrydową z Polską, krajami bałtyckimi i Rumunią.
Te ataki, przekraczanie i naruszanie przestrzeni powietrznej, prowokacja, kłamstwa, dzielenie społeczeństwa, próba zniszczenia naszych sojuszów - to wszystko jest wojna hybrydowa. Atak na granicę, instruowanie nielegalnych migrantów, jak atakować żołnierzy i funkcjonariuszy - to wszystko jest wielka, zakrojona operacja, mająca na celu zaatakowanie państw NATO, mająca na celu skłócenie najpierw wewnętrzne w Polsce, skłócenie nas z naszymi sojusznikami - podkreślił Kosiniak-Kamysz.
Dodał, że ostatnie naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej, za którymi stoi Rosja, pokazują "jak blisko jest znów wojna, jak blisko jest niebezpieczeństwo", a aktywowanie przez Polskę art. 4 Traktatu Północnoatlantyckiego i uruchomienie operacji NATO "Wschodnia Straż", będącej odpowiedzią na działania Rosji i mającej na celu zwiększenie bezpieczeństwa wschodniej flanki NATO, dowodzą, że m.in. dzięki sile sojuszy Polska znajduję się w lepszym położeniu, niż we wrześniu 1939 r.
Wtedy poza słowami nie było czynu. Dzisiaj nie tylko były deklaracje wsparcia po naruszeniu naszej przestrzeni powietrznej, ale od razu aktywowany artykuł 4 (Traktatu Północnoatlantyckiego). (...) Uruchomienie tego artykułu i od razu deklaracje nie tylko wsparcia moralnego (...), ale prawdziwej solidarności, która jest wysłaniem samolotów, śmigłowców, żołnierzy, systemów, zdolności, zwiększeniem zdolności operacyjnej - to jest ta różnica, którą mamy w tym momencie - powiedział.
Kosiniak-Kamysz podkreślił, że "jesteśmy ludzi pokoju, ale pokój sam z siebie, jak pokazała to nasza historia, się nie broni". Pokój potrzebuje siły, żeby się obronić. Wolność potrzebuje tej siły, żeby się obronić. Po to wielkie inwestycje, stawianie na przemysł zbrojeniowy i na nasze sojusze, żebyśmy byli w stanie się bronić - powiedział.