Duże zmiany dla bezpieczeństwa - garaże podziemne i piwnice mogą służyć jako tymczasowe schrony. Muszą jednak spełniać wymogi określone w nowym rozporządzeniu ministra spraw wewnętrznych i administracji, które weszło w życie w ubiegłym tygodniu. Sprawdzamy, jak te przepisy mają działać w praktyce i jak mogą wpłynąć na ceny mieszkań.
Miejsca, w których mają powstać tymczasowe schrony, mogą już być wyznaczane przez władze gminy lub województwa. Najczęściej znajdują się one w budynkach zarządzanych przez samorząd, ale nowe prawo pozwala także wyznaczać je w blokach mieszkalnych.
Zgodnie z założeniami, w przypadku zagrożenia takie miejsce ma jak najszybciej zostać przekształcone w tymczasowe schronienie, na przykład przez wzmocnienie stropu piwnicy lub garażu podziemnego za pomocą specjalnych, tymczasowych podpór. Wszystko to ma zapewnić bezpieczeństwo mieszkańcom przez co najmniej 48 godzin. W sumie na ochronę ludności i obronę cywilną do samorządów ma trafić ponad 4,6 mld złotych.
Miejsce schronienia, które pomieści nawet 1500 osób, ma powstać pod halą sportową w Wołominie - jednak to nie jedyne wydatki na schrony, jakie planuje gmina.
Bardzo mocno myślimy o dokumentacji projektowej związanej z remontem już istniejących miejsc ukrycia, ale też magazynów. Potrzebna jest odpowiednia przestrzeń magazynowa, która zapewni trwałość tego sprzętu - mówił Łukasz Marek, zastępca burmistrza Wołomina.
Zdaniem części mieszkańców to bardzo dobry pomysł. Na pewno mieszkańcy poczują się bezpieczniej, ale pozostaje kwestia organizacji ludzi - muszą wiedzieć, gdzie się udać. Schron zabezpiecza ludzi, ale najgorsza jest panika - mówił w rozmowie z RMF FM jeden z mieszkańców Wołomina. Jego zdaniem jest jeszcze dużo do zrobienia w kwestii edukacji społeczeństwa.
Od 1 stycznia tymczasowe miejsca schronienia będą musiały znajdować się także w każdym nowo powstającym bloku. Deweloperzy uważają, że spowoduje to wzrost cen mieszkań.
Zdaniem tych, którzy budują nowe budynki, koszt kilkupiętrowego bloku wzrośnie przynajmniej o kilka milionów złotych. Wciąż nie wiadomo, jak dokładnie przełoży się to na cenę metra kwadratowego, ponieważ deweloperzy zaznaczają, że przepisy są niejasne.
Projektanci, inwestorzy nie są w stanie nawet oszacować tego, jak duże będzie to zwiększenie kosztów. Nie są też w stanie oszacować, na ile te rozwiązania wpłyną na pozostałe części budynku - mówił Michał Leszczyński z Polskiego Związku Firm Deweloperskich.
Deweloperzy w najbliższych miesiącach chcą spotkać się z przedstawicielami MSWiA w sprawie przygotowania wytycznych do nowych przepisów. Urzędnicy z kolei zaznaczają, że są gotowi do konsultacji.
W czerwcu 2024 roku raport na temat miejsc schronienia opublikowała Najwyższa Izba Kontroli. Wyniki były alarmujące. Kontrolerzy wskazali, że w wielu gminach nie ma żadnych obiektów ochronnych, a większość istniejących schronów nie spełnia wymagań technicznych. Tylko 4 proc. Polaków może liczyć na miejsce w schronach i ukryciach - to z kolei wniosek z raportu Państwowej Straży Pożarnej z 2023 roku.
"Zarówno w schronach, jak i w ukryciach stwierdzono przypadki zdewastowania pomieszczeń, braku instalacji, zagruzowania lub trwałego zamknięcia wyjść ewakuacyjnych. Brakowało urządzeń filtrowentylacyjnych, a istniejące były niesprawne, niepoddawane konserwacji ani przeglądom serwisowym. W wielu przypadkach nawet jeśli filtropochłaniacze zainstalowano, to nie były wymieniane od kilkunastu lat" - wskazał NIK.
NIK wskazał też, że na przykład pierwszą linię warszawskiego metra od stacji Kabaty do stacji Wierzbno zaprojektowano i budowano jako schron. Niestety w trakcie budowy i gdy linia była już użytkowana, zrezygnowano z niektórych elementów wyposażenia. "W konsekwencji nie zapewniono pomieszczeniom metra hermetyczności, co sprawia, że nie mogą być traktowane jako schron" - zaznaczyli kontrolerzy.