Strażnik więzienny z Olsztyna Mariusz K., który w ubiegłym tygodniu targnął się na swoje życie, próbował już wcześniej popełnić samobójstwo. Ustalono to w trakcie dwudniowego śledztwa, zakończonego wnioskiem, iż przyczyną tragedii były kłopoty finansowe i osobiste funkcjonariusza. Mariusz K. powiązany był ze sprawą porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika - pełnił służbę tej nocy, gdy powiesił się jeden z podejrzewanych o udział w sprawie, Wojciech Franiewski.

REKLAMA

Jak to możliwe, że Mariusz K. pracował wciąż w Służbie Więziennej po próbie samobójczej? Okazuje się, że nikt z SW nie wiedział o tym epizodzie. Szef więziennictwa podkreślał dzisiaj, że strażnik przechodził rutynowe, ale wnikliwe testy psychologiczne, a te nigdy nie wskazały, że mógłby on targnąć się na swoje życie. Co więcej, według Pawła Nasiłowskiego, Mariusz K. snuł szerokie plany na przyszłość.

Przełożeni strażnika bagatelizują więc informacje o wcześniejszym zdarzeniu. Jeśli ktoś nawet powziął taką myśl, to on nie musi tego kontynuować - stwierdził Paweł Nasiłowski.

Problem w tym, że z opisu prokuratora, dowodzącego specjalnym zespołem, wynika, że nie była to jedynie myśl. Usiłował podjąć taką próbę samobójczą, polegającą na wprowadzeniu z instalacji gazowej swojego samochodu rurki do wnętrza samochodu i próbie uduszenia się przez wpuszczenie gazu - opisuje prokurator Zbigniew Więckiewicz. Prokurator nie był jednak w stanie odpowiedzieć na pytanie, kiedy pierwsza próba samobójcza miała miejsce. Wiadomo natomiast, że ostatnie badania psychologiczne strażnik przeszedł w sierpniu ubiegłego roku - bez żadnych problemów. Posłuchaj relacji reporterki RMF FM Agnieszki Burzyńskiej:

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Jak dotąd ustalono, że to powody osobiste mogły być przyczyną samobójstwa strażnika. Taki wniosek pojawi się w raportach zespołu prokuratorskiego i Służby Więziennej, które trafią na biurko ministra sprawiedliwości Andrzeja Czumy.

Za określeniem samobójstwo z powodów osobistych kryją się najprawdopodobniej kłopoty finansowe. Wiceminister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski co prawda nie chciał tego przyznać wprost, ale jednocześnie podkreślił, że wniosek, jaki wynika z tego krótkiego śledztwa, jest taki, że trzeba zmienić przepisy, by każdy funkcjonariusz Służby Więziennej musiał składać oświadczenia majątkowe. Po tragedii w Olsztynie resort sprawiedliwości chce wprowadzić taki obowiązek. Przypominam, że w oświadczeniu majątkowym poza majątkiem zawieramy także informacje o swoich zobowiązaniach finansowych - kredytach, pożyczkach czy długach - stwierdził Kwiatkowski. W zeznaniach świadków oprócz spraw finansowych pojawia się jeszcze wątek związany z kobietą. O tym, czy poznamy więcej szczegółów, ma zdecydować Andrzej Czuma.

Równocześnie funkcjonariusze SW zapewniają, że samobójcza śmierć Wojciecha Franiewskiego, zamieszanego w porwanie i zabójstwo Krzysztofa Olewnika, nie przyczyniła się do śmierci strażnika. Po tym zdarzeniu funkcjonariusz został objęty pomocą psychologiczną. Z informacji uzyskanych od psychologa nie wynika, by w jakikolwiek sposób zdarzenie, stanowiące źródło silnego stresu - jakim na pewno była śmierć samobójcza Franiewskiego - wpłynęło na naszego kolegę - zapewnia major Jacek Kikta, przełożony nieżyjącego funkcjonariusza:

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Wiele wątpliwości budził termin, w jakim resort dowiedział się o śmierci strażnika. Po pierwsze, zawiniła lokalna policja, która chciała szybko przekazać informację o zdarzeniu do SW, ale niestety nie przekazała. Niestety przekazana została do Służby Więziennej na faks, który od kilku lat nie jest używany przez Służbę Więzienną - zaznaczył Kwiatkowski. Po drugie, informacja, która w końcu dotarła do resortu, pozbawiona była kluczowego komunikatu – nie napisano, że chodzi o funkcjonariusza bardzo ważnego dla sprawy morderstwa Olewnika. Wnioski personalne wynikające z tych zaniedbań wkrótce trafią do akceptacji ministra sprawiedliwości.

Sierżant Mariusz K. odebrał sobie życie tydzień temu. To właśnie on pełnił służbę w areszcie w Olsztynie, gdy w celi powiesił się Wojciech Franiewski, jeden z podejrzewanych o porwanie i zabójstwo Krzysztofa Olewnika.