Resort sprawiedliwości chce wiedzieć, dlaczego informacja o śmierci strażnika więziennego z Olsztyna dotarła do urzędników ministerstwa z opóźnieniem. Funkcjonariusz powiesił się w nocy z niedzieli na poniedziałek. We wtorek do resortu dotarł pierwszy meldunek – jednak jak podkreślił wiceminister Krzysztof Kwiatkowski – nie było w nim sprecyzowane, kim jest samobójca.

REKLAMA

W Olsztynie okoliczności śmierci strażnika bada specjalna grupa kontrolna. Pierwszy jej raport mamy poznać w poniedziałek. Już teraz ze wstępnych ustaleń po sekcji zwłok strażnika wynika, że nikt bezpośrednio nie przyczynił się do jego śmierci. Biegły lekarz nie ujawnił ani żadnych innych śladów, ani uszkodzeń, bądź urazów, które by stanowiły i przesądziły, że był udział osób trzecich - powiedział dziennikarzowi RMF FM prokurator Zbigniew Więckiewicz:

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

34-letni strażnik powiesił się z niedzieli na poniedziałek. Wczoraj ta informacja pojawiła się w mediach. Śledczy przesłuchali już osobę, która znalazła strażnika oraz jego najbliższych. Śledztwo w sprawie okoliczności samobójczej śmierci strażnika objął osobistym nadzorem minister sprawiedliwości Andrzej Czuma. Posłuchaj:

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Jak stwierdziła Luiza Sałapa, rzeczniczka służby więziennej, strażnik miał kłopoty rodzinne i finansowe. Dlatego też nie należy wiązać jego śmierci ze śmiercią jednego z zabójców Olewnika.

Warto przypomnieć, że wcześniej w celach znaleziono martwych trzech ze skazanych za porwanie i zabójstwo Olewnika. Okoliczności tej głośnej sprawy sprzed lat wyjaśnia sejmowa komisja śledcza. W tej sprawie już nic nie powinno zaskakiwać, a to jednak jest pewnego rodzaju szok. Ten serial wciąż trwa i nie wiadomo kiedy się zakońćzy - stwierdził Zbigniew Wassermann (PiS) z komisji śledczej. Na pewno jest to śmierć dziwna - dodał szef tego gremium Marek Biernacki (PO).