Za naruszenie nietykalności funkcjonariusza publicznego odpowie 41-latek, który zaatakował strażaka dowodzącego akcją gaszenia pożaru w miejscowości Wawrowice koło Nowego Miasta Lubawskiego w warmińsko-mazurskiem. Tam w poniedziałkowy wieczór zapaliła się stodoła.

REKLAMA

Podczas gaszenia pożaru, jeden z mężczyzn będących na miejscu, zaatakował strażaka dowodzącego akcją. Podchodził do niego kierując swoje uwagi.

Na chwilę sytuacja została załagodzona. Gdy dowódca odwrócił się, mężczyzna popchnął go, przewracając. Strażakowi spadł kask i głową uderzył w ziemię. Karetką został przewieziony do szpitala. Przeszedł tam badania. Skarży się na ból głowy i kręgosłupa. Pozostaje na obserwacji
- powiedział st. kpt. Krzysztof Szałkowski z KP PSP Nowe Miasto Lubawskie.

Policja z Nowego Miasta Lubawskiego podała, że mężczyzna, który zaatakował strażaka został zatrzymany. Według lokalnych portali to syn gospodarza. Był trzeźwy. Jak informuje reporter RMF FM, 41-latek najpewniej usłyszy zarzut naruszenia nietykalności funkcjonariusza publicznego.

Ogień w budynku gospodarczym dwukondygnacyjnym w Wawrowicach wybuchł w poniedziałek wieczorem. Na górnej kondygnacji budynku była słoma i siano a na dolnej zwierzęta gospodarcze: 200 tuczników, 19 sztuk bydła oraz 60 prosiąt i 12 macior.

Wielogodzinny pożar gasiło 20 zastępów straży pożarnej zawodowej i ochotniczej. Strażacy wodę pobierali z pobliskiego jeziora. Silny wiatr spowodował, że ogień zagrażał usytuowanemu blisko budynkowi mieszkalnemu.

W ewakuacji blisko 300 zwierząt z budynku gospodarczego długości 50 metrów, pomagali gospodarzowi sąsiedzi, którzy wywozili je ciągnikami. Nie wiadomo, jakie były przyczyny wybuchu ognia i jakie są starty.