Biegli z Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego Policji włączyli się w poszukiwania samochodu i kierowcy, który w zeszłym tygodniu śmiertelnie potrącił dwulatka na drodze krajowej numer 57 koło Makowa Mazowieckiego. Śledczy wciąż analizują zapisy kamer monitoringu oraz filmy z samochodowych rejestratorów przekazane przez kierowców, którzy tamtędy przejeżdżali w piątek około 18:00.

REKLAMA

Sprawę będą badać eksperci zajmujący się rekonstrukcją wypadków drogowych, a także specjaliści od materiałów wideo.

Jak dowiedział się reporter RMF FM, policja - na podstawie zapisu drogowych kamer - ma już prawie pełną listę samochodów, które przejeżdżały w piątkowe popołudnie w pobliżu miejsca znalezienia chłopca. Ustalono, że do potrącenia doszło kilkanaście minut po 18:00. Teraz biegli muszą przeanalizować wszystkie materiały i wytypować możliwego sprawcę.

Jak dowiedział się reporter RMF FM, biegli jeszcze raz przyjechali na miejsce tragedii. Sfilmowali je też przy użyciu drona. W ten sposób powstała mapa do rekonstrukcji tego zdarzenia.

Dziś rano do policjantów zgłosiła się kolejna osoba, która ma film z samochodowego rejestratora.

Funkcjonariusze apelują jeszcze o dodatkowe materiały.

Tragedia w okolicy Makowa Mazowieckiego

W piątek po 18:30 dyżurny makowskiej policji otrzymał zgłoszenie o zaginięciu dwuletniego dziecka. Chłopiec wymknął się z domu z miejscowości Obiecanowo pod Makowem Mazowieckim. Kiedy na miejsce pojechali funkcjonariusze, niemal w tym samym momencie ojciec chłopca, który szukał go po okolicy, odnalazł dziecko nieprzytomne na poboczu drogi krajowej nr 57.

Obecni na miejscu policjanci i strażacy udzielili dziecku pomocy przedmedycznej. Dwulatka pogotowie zabrało do szpitala. Niestety dziecko zmarło - informowała rzeczniczka makowskiej policji podkom. Monika Winnik.