62-letnia kobieta z Siemianowic Śląskich przelała na konta oszustów 180 tys. zł, wierząc, że pomaga w policyjnym śledztwie. Policja nigdy nie dzwoni z takimi prośbami do obywateli - przypominają funkcjonariusze, po raz kolejny apelując do seniorów o czujność i rozwagę.

REKLAMA

O kolejnym oszustwie metodą "na policjanta", w wyniku którego łupem złodziei padło 180 tys. zł, poinformowali śląscy policjanci. "Pomimo licznych apeli, kolejny raz oszustom udało się wyczyścić konto z oszczędności" - podkreślają funkcjonariusze.

Do 62-letniej siemianowiczanki zadzwonił mężczyzna podający się za policjanta, z ostrzeżeniem, że oszczędności kobiety są zagrożone, jednak służby są już na tropie przestępców. Sprawę miał uwiarygodnić inny telefoniczny rozmówca - rzekomy prokurator.

"Przekonali oni kobietę, żeby wzięła udział w policyjnej prowokacji, która miała na celu schwytanie przestępców bankowych. Siemianowiczanka w tym celu przelała 180 tys. zł na konto oszustów" - poinformowała policja.

Kobieta zleciła dwa przelewy swoich oszczędności w przekonaniu, że rozmawia z prawdziwym policjantem z Centralnego Biura Śledczego Policji oraz prokuratorem. Zgodziła się na udział w rzekomej policyjnej prowokacji, po zapewnieniu, że przelane pieniądze wrócą do niej zaraz po akcji. Gdy po przekazaniu środków nie było ani pieniędzy, ani fałszywych śledczych - oszukana kobieta zawiadomiła policję.

Policja przypomina!

Funkcjonariusze nigdy nie zwracają się o przekazanie środków pieniężnych lub innych wartościowych przedmiotów do realizacji jakichkolwiek przedsięwzięć. Pomimo, iż rozmowa z oszustami może naprawdę przebiegać rzeczowo, należy pamiętać, że są to doskonale wyszkoleni złodzieje. Jedyną radą w tej sytuacji jest przypomnienie sobie, że policja nigdy do nikogo nie dzwoni z takimi prośbami.