Prokuratura już zajmuje się sprawą wypowiedzi jednego z kandydatów na prezydenta. Śledczy ocenią, czy w trakcie poniedziałkowej debaty w redakcji "Super Expressu" doszło do aktu publicznego znieważenia z powodu ksenofobii, rasizmu lub nietolerancji religijnej.

REKLAMA

"Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga zarejestrowała sprawę dotyczącą zachowania prezentowanego przez jednego z kandydatów na urząd Prezydenta RP w dniu 28.04.2025 r. w redakcji "Super Expressu" celem rozpoznania czy wypowiedzi wyczerpują znamiona czynu zabronionego z art. 257 kk." - napisała prokuratura na platformie X.

Artykuł 257 kk. stanowi, że osoba, która "publicznie znieważa grupę ludności albo poszczególną osobę z powodu jej przynależności narodowej, etnicznej, rasowej, wyznaniowej albo z powodu jej bezwyznaniowości lub z takich powodów narusza nietykalność cielesną innej osoby", podlega karze do 3 lat pozbawienia wolności.

Jak dowiedziała się Polska Agencja Prasowa, działania praskiej prokuratury zostały podjęte z urzędu, czyli niezależnie od skargi złożonej przez osoby drugie. Jeżeli okaże się, że popełnione czyny wyczerpują znamiona przestępstwa, wówczas wszczęte zostanie postępowanie.

Burzliwa debata, skandaliczne wypowiedzi i zawiadomienia do prokuratury

Magdalena Biejat i Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych zapowiedzieli złożenie zawiadomień do prokuratury po poniedziałkowej debacie w redakcji "Super Expressu". Biejat podkreśliła w swoich wypowiedziach, że na szczególne potępienie zasługują słowa Grzegorza Brauna, który stwierdził, iż Żydzi mają "zbyt duży wpływ" na sprawy Polski, dodając: "chwała Bogu, Polska nie graniczy z żydowskim państwem położonym w Palestynie". Kilkukrotnie powtórzył też, że Polska jest poddawana procesowi "judeizacji", bez wyjaśnienia, na czym proces ten miałby polegać, a także przyznał, iż "ludobójcza polityka reklamowana przez ministrów, rabinów i generałów izraelskich mogłaby zwrócić się przeciwko nam (Polakom)".

Wypowiedzi Brauna wywołały nie tylko szok wśród widzów debaty, ale także wśród pozostałych kandydatów na prezydenta. W pewnym momencie doszło do ostrej wymiany zdań między Braunem i Rafałem Trzaskowskim, któremu skrajnie prawicowy polityk zarzucił, że prezydent Warszawy paradował "z żydowskim żonkilem, znakiem hańby". Trzaskowski odparował, że mówienie o "hańbie" w kontekście powstania w Gettcie Warszawskim jest absolutnym skandalem. To coś nieprawdopodobnego. Ja tego nie będę słuchał - mówił.

Również Magdalena Biejat postanowiła ostro zareagować na słowa Brauna. Kandydatka Lewicy poświęciła część z czasu przeznaczonego na własne wystąpienie, by zaprotestować przeciwko skandalicznym wypowiedziom, tłumacząc, że podobnych słów nie można pozostawiać bez komentarza. Braun próbował również sprowokować Karola Nawrockiego, usiłując skłonić popieranego przez PiS kandydata do przyznania, że podpisze ustawę o deportacji Ukraińców przebywających w Polsce i zajmie się też "normalizacją stosunków z Rosją". Nawrocki odparł, że ze zbrodniarzami typu Władimira Putina nigdy nie zamierza rozmawiać. Braun zapytał wówczas, czy "podpisze banderowską lojalkę".

Nie tylko Braun. Wypowiedzi Maciaka także wzbudziły gniew opinii publicznej

Chociaż amok Grzegorza Brauna przykuł niewątpliwie największą uwagę mediów i widzów debaty, inny kandydat - Maciej Maciak - także zaprezentował poglądy, które można uznać za niepokojące. Maciak, któremu wytknięto niejasne powiązania z Rosją stwierdzał (jako jedyny z kandydatów), że zamierza doprowadzić do "demilitaryzacji Polski", a na pytanie o Władimira Putina, odparł, że podziwia rosyjskiego prezydenta. Każdy z nas tutaj w Polsce nie dałby rady wytrzymać takiej presji. To świadczy o tym, że jest bardzo dobrym politykiem - mówił.

"Dział prawny Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych prowadzi szczegółową analizę wypowiedzi wszystkich kandydatów, którzy wzięli udział w debacie zorganizowanej przez redakcję Super Expressu" - napisał Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich we wtorek na X, informując, że Grzegorz Braun mógł dopuścić się poważnych naruszeń prawa, a Maciej Maciak także wygłaszał treści, które można uznać za publiczne afirmowanie reżimu Putina.

Pod koniec października ub. roku szef MS, prokurator generalny Adam Bodnar przekazał do przewodniczącej Parlamentu Europejskiego Roberty Metsoli wniosek o uchylenie immunitetu europosła Brauna, który podejrzany jest łącznie o popełnienie siedmiu przestępstw.

O uchyleniu immunitetu Braunowi Sejm zdecydował w styczniu 2024 r., w kwietniu - w śledztwie prowadzonym w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie Braun usłyszał zarzuty, dotyczące m.in. znieważenia na terenie Sejmu grupy osób na tle religijnym. W czerwcu zeszłego roku Braun został wybrany na europosła i chroni go immunitet PE.