Rząd przyjął projekt nowelizacji Prawa o ruchu drogowym, który przewiduje znaczne zaostrzenie konsekwencji dla osób łamiących przepisy. Zmiany mają na celu zwiększenie bezpieczeństwa na polskich drogach i ograniczenie liczby tragicznych wypadków, szczególnie tych, które mają miejsce poza obszarami zabudowanymi.
Dotychczas obowiązujące przepisy przewidują obligatoryjne zatrzymanie prawa jazdy na trzy miesiące w przypadku przekroczenia dozwolonej prędkości o ponad 50 km/h, ale wyłącznie w obszarze zabudowanym. Nowelizacja rozszerza jednak ten przepis. Po wejściu w życie nowych regulacji, kierowcy przekraczający prędkość o ponad 50 km/h poza terenem zabudowanym, również będą musieli liczyć się z utratą prawa jazdy na trzy miesiące.
Co istotne, nowe przepisy będą dotyczyć tylko dwukierunkowych dróg jednojezdniowych. To właśnie na takich trasach, według policyjnych statystyk, dochodzi do największej liczby wypadków ze skutkiem śmiertelnym. Rząd podkreśla, że choć większość takich zdarzeń ma miejsce w obszarze zabudowanym, to jednak wypadki poza nim są znacznie poważniejsze w skutkach.
Według danych przedstawionych przez rząd, aż 90 proc. śmiertelnych wypadków w Polsce ma miejsce na dwukierunkowych drogach jednojezdniowych. Szczególnie niebezpieczne okazują się te poza obszarem zabudowanym. W takich przypadkach aż 20 proc. wypadków kończy się śmiercią, podczas gdy w obszarze zabudowanym odsetek ten wynosi 5 proc. To właśnie te statystyki skłoniły rząd do podjęcia zdecydowanych kroków i wprowadzenia surowszych kar dla kierowców łamiących przepisy.
Nowelizacja przewiduje także poważniejsze konsekwencje dla osób, które prowadzą pojazdy mimo obowiązującego zakazu. Rząd nie ujawnia jeszcze szczegółów dotyczących nowych sankcji, jednak wiadomo, że mają one być bardziej dotkliwe niż obecnie. Celem jest wyeliminowanie z ruchu drogowego osób, które notorycznie łamią prawo i stanowią zagrożenie dla innych uczestników ruchu.
Projekt nowelizacji został już przyjęty przez Radę Ministrów i w najbliższym czasie trafi pod obrady Sejmu. Jeśli uzyska poparcie parlamentarzystów, kolejnym krokiem będzie podpis prezydenta. Dopiero wtedy nowe przepisy wejdą w życie i zaczną obowiązywać wszystkich kierowców.
Rząd argumentuje, że wprowadzenie nowych przepisów jest konieczne ze względu na alarmujące statystyki wypadków drogowych. Każdego roku na polskich drogach giną setki osób, a nadmierna prędkość jest jedną z głównych przyczyn tragedii. Nowelizacja ma być jasnym sygnałem, że łamanie przepisów nie będzie już tolerowane, a konsekwencje będą dotkliwe i nieuchronne.