Widok pustej sali sejmowej podczas przemówienia Łukasza Krasonia na temat asystencji osobistej zostanie ze mną na zawsze. Poczułem się upokorzony. Potraktowany jak śmieć - pisze Wojtek Sawicki, twórca konta "Life on Wheelz" na Instagramie.
- Wojtek Sawicki, influencer poruszający się na wózku, ostro skrytykował brak posłów podczas debaty o ustawie o asystencji osobistej
- Sawicki wskazał na dramatyczne warunki życia wielu osób z niepełnosprawnościami, zmuszanych do życia w DPS-ach, zadłużania się i zbierania pieniędzy w internecie na leczenie, bez realnego wsparcia ze strony władz
- Propozycje zmian w organizacji pracy Sejmu zaproponowali m.in. posłowie Marcin Kulasek i Marek Sawicki, którzy postulują zmianę formy obrad i przywrócenie dawnego rytmu pracy, aby zapobiec pustkom na sali plenarnej
- Poseł Adrian Zandberg nazwał obecny system pracy Sejmu jako przestarzały i niedostosowany do współczesnych potrzeb, apelując o jego gruntowną modernizację i większą transparentność obrad
Influencer, który porusza się na wózku inwalidzkim, nie ukrywa swojego oburzenia widokiem pustych miejsc w Sejmie, gdy omawiano projekt ustawy o asystencji osobistej.
Poczułem się potraktowany jak śmieć, obywatel ostatniej kategorii. Te puste fotele to symbol tego, jak Polska traktuje osoby z niepełnosprawnościami. Wstyd! - podkreśla Sawicki. Jego słowa szybko odbiły się szerokim echem w mediach społecznościowych, gdzie wielu internautów wyraziło podobne rozczarowanie sytuacją.
Wojtek Sawicki zaznacza, że osoby z niepełnosprawnościami często zmuszone są do życia w Domach Pomocy Społecznej lub z chorymi rodzicami w "niedostępnych mieszkaniach".
Żyć poniżej minimum egzystencji. Zadłużać się, zbierać w internecie pieniądze na horrendalnie kosztowne operacje i terapie w Stanach. Nikt nawet nie kiwnie palcem - dodaje.
8 maja 2025 roku, podczas omawiania projektu ustawy dotyczącego usług asystenckich dla osób z niepełnosprawnościami, sala sejmowa świeciła pustkami, co wywołało falę krytyki. Sawicki nie ukrywa swoich emocji: Dzisiejsze pustki w Sejmie odebrały mi całą nadzieję. Potwierdziły, że politycy (wszystkich frakcji) tak naprawdę mają w d... osoby z niepełnosprawnościami. Nic ich nie obchodzimy - zaznacza.
Reakcje na tę sytuację i propozycje zmian pojawiły się niemal natychmiast. Poseł Lewicy, Marcin Kulasek, zaproponował, aby obrady dotyczące poszczególnych ustaw odbywały się w mniejszych salach, a na sali plenarnej posłowie spotykaliby się tylko podczas głosowań i wystąpień klubów. Wtedy zawsze będzie pełna sala i będzie nas widać w innych miejscach, na komisjach, a nie, że tu są pustki - powiedział Kulasek w programie Polsat News.
Z kolei poseł PSL Marek Sawicki zasugerował powrót do systemu pracy Sejmu z lat ubiegłych - trzytygodniowego rytmu: tydzień obrad, tydzień pracy w terenie i tydzień na komisjach. Jego zdaniem taki model mógłby zapobiec pustkom na sali sejmowej. Myślę, że skomasowanie komisji w trakcie obrad Sejmu owocuje takimi widokami, jak pusta sala plenarna, co nie wygląda dobrze - ocenił Sawicki.
Obecny regulamin Sejmu, krytykowany za nieprzystosowanie do współczesnych realiów, również spotyka się z dużą falą uwag. Lider partii Razem, poseł klubu Lewicy Adrian Zandberg, wskazał, że system organizacji pracy Sejmu jest przestarzały i nieefektywny.
Generalnie jest wiele zaszłości, które ciągle nam towarzyszą, tak jakby lata 90. się nie skończyły. Myślę, że warto porozmawiać o tym, jak unowocześnić Sejm i wreszcie skończyć z takimi absurdami, jak chociażby to, że kiedy posłowie chcą się wypowiedzieć na kluczowe tematy polityczne, którymi żyją Polacy, to muszą udawać, że zgłaszają wniosek formalny - stwierdził Zandberg.
Na posiedzeniu Podkomisji Stałej ds. Osób z Niepełnosprawnościami, które odbyło się 7 maja 2025 roku, omówiono dwa projekty ustaw dotyczące usług asystenckich - jeden autorstwa prezydenta, drugi przygotowany przez rząd pod kierownictwem wiceministra Łukasza Krasonia. Oba dokumenty różnią się w kilku kluczowych aspektach.
Pierwszą istotną różnicą jest grupa wiekowa uprawniona do korzystania z usług asystenta. W projekcie prezydenckim zaznaczono, że usługi te mają być dostępne dla wszystkich osób pełnoletnich, bez ustalania górnej granicy wieku. Z kolei projekt rządowy zakłada, że o takie wsparcie będą mogły ubiegać się osoby w wieku od 13 do 65 lat, co ogranicza dostępność usług dla osób starszych.
Kolejna różnica dotyczy formy zatrudnienia asystentów. Prezydencki projekt przewiduje oferowanie asystentom umów o pracę, co może zapewnić większą stabilność zatrudnienia i ochronę pracowniczą. Tymczasem w projekcie rządowym proponuje się zawieranie umów cywilno-prawnych, z uwzględnieniem prawa do urlopu oraz ubezpieczenia chorobowego.
Dzień po posiedzeniu podkomisji, 8 maja 2025 roku, rządowym projektem ustawy zajął się Komitet Stały Rady Ministrów.