"W tego typu katastrofach nie ma jednej, konkretnej przyczyny" - mówił w Radiu RMF24 ekspert lotniczy Grzegorz Brychczyński, pytany o tragiczne wydarzenia w Radomiu. W czwartek w czasie próby przed AirSHOW rozbił się tam samolot F-16. Zginął doświadczony pilot - major Maciej „Slab” Krakowian. "Komisja Badań Wypadków Lotniczych bada triadę badawczą. To są trzy elementy: człowiek, maszyna, pogoda" - wyjaśniał.

REKLAMA

Pilot do końca próbował ratować maszynę

Czy pogoda mogła być jednym z czynników, które doprowadziły do katastrofy F-16 w Radomiu? Z perspektywy laika mogłoby się wydawać, że warunki do ćwiczeń były w czwartek idealne. Okazuje się jednak, że to nie do końca prawda.

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Katastrofa F-16 w Radomiu. "Pilot ratował się do końca"

Po całym dniu, kiedy temperatura przekraczała 30 stopni, nastąpiło rozrzedzenie powietrza. Wtedy wykonywanie tak wyrafinowanego lotu jest trudniejsze - wyjaśniał Grzegorz Brychczyński w Radiu RMF24. Zastrzegł, że nie chce niczego przesądzać, ale podzielił się swoimi spostrzeżeniami co do tego, co mogło się stać.

Zdaniem Brychczyńskiego pilot zbyt nisko zaczął wyprowadzać samolot z lotu nurkowego. Rozrzedzone powietrze, mniejsza siła nośna, bezwładność samolotu... Widać, że samolot płasko uderzył w ziemię, co świadczy o tym, że zabrakło mu dosłownie 10-15 metrów do wyprowadzenia - analizował ekspert w Radiu RMF24. Jednocześnie podkreślał, że na nagraniach widać, że mjr "Slab" do końca próbował ratować maszynę przed katastrofą.

"Figura trudna dla każdego pilota"

Piotr Salak dopytywał swojego gościa, czy manewry wykonywane w czwartek przez pilota F-16 są trudne dla osób z taką specjalizacją.

To jest trudna figura nie tylko dla pilotów pracujących w zespołach akrobatycznych. To figura trudna dla każdego pilota, żeby z lotu nurkowego wyprowadzić samolot do lotu poziomego czy do lotu wznoszącego - przyznał Brychczyński.

Jak podkreślał gość Radia RMF24, w takiej sytuacji osoba za sterami F-16 musi się mierzyć z bardzo silnymi przeciążeniami - nawet 7-8 G. Dodał, że mimo ubioru kompensacyjnego, który niweluje przeciążenia, pilot może na sekundę utracić świadomość.

"To jest zagadka"

Grzegorz Brychczyński odpowiedział też na pytanie, dlaczego jego zdaniem mjr "Slab" się nie katapultował.

Prawdopodobnie wydawało mu się, że panuje nad maszyną. To jest zagadka - przyznał ekspert. Jako pilot pokazowy wierzył do końca, że wyprowadzi ten samolot, o czym świadczyła pozycja, gdzie maska była lekko pochylona nad horyzont - analizował gość Radia RMF24.