"Są szanse, że Polska uniknie kary" - tak minister zdrowia Katarzyna Sójka komentuje w RMF FM informację o tym, że firma Pfizer złożyła w sądzie w Brukseli pozew przeciwko Polsce za niewywiązanie się z umowy na zakup szczepionek przeciw Covid-19.

REKLAMA

Koncern żąda zapłaty 6 mld zł za 60 mln dawek preparatu. Nasz rząd tych szczepionek nie odebrał i nie zapłacił za nie.

Minister zdrowia Katarzyna Sójka przyznaje w rozmowie z naszym reporterem Michałem Dobrołowiczem, że tamto zamówienie było za duże.

Byliśmy niestety obligowani do pewnego wolumenu tych szczepień - stwierdza minister Sójka, zapewniając, że liczy na uniknięcie przez Polskę płacenia kar.

Proces trwa. Nie będziemy w nim sami. Jest więcej krajów - dodaje. Pierwsza rozprawa z pozwu koncernu Pfizer przeciwko Polsce może się odbyć w Brukseli na początku grudnia.

Jak przewiduje szefowa resortu zdrowia, nie ma się co spodziewać, żeby sprawa zakończyła się w ciągu kilku miesięcy.

Jak podaje "Dziennik Gazeta Prawna" pozew koncernu Pfizer przeciw Polsce został złożony w sądzie w Brukseli, gdyż umowa dotycząca pierwszej wspólnej umowy kupna szczepionek przez Komisję Europejską dla wszystkich państw członkowskich UE, co oznacza, że podlega prawodawstwu belgijskiemu.

Dziennik przypomina, że w marcu 2022 roku premier Mateusz Morawiecki w liście do szefowej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen napisał, że Polska nie będzie odbierać szczepionek i jako bezpośrednią przyczynę podał siłę wyższą, czyli wojnę na Ukrainie. W kwietniu ogłosił, że zrywa kontakty z Pfizerem ze względu na koszty, jakie ponosi w związku z inwazją Rosji. Jak zaznacza "DGP" w międzyczasie próbowano z firmą negocjować, również na poziomie unijnym, jednak bez powodzenia.