Połowa turystów z bankrutującego biura podróży Sky Club wróci dziś do Polski. Co kilka minut w urzędzie marszałkowskim pojawia się oszukany klient biura, który chce domagać się odszkodowania. Już wiadomo, że pieniędzy nie dla wszystkich wystarczy. Marszałek województwa mazowieckiego chce, żeby sprawą zajęła się prokuratura.

REKLAMA

Zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez spółkę Sky Club skierował do prokuratury marszałek województwa mazowieckiego. Jak powiedział Adam Struzik, przedstawiciele Sky Club do ostatniej chwili przyjmowali od klientów pieniądze wiedząc, że nie będą w stanie wywiązać się z zaciągniętych zobowiązań.

Agnieszka Dral z zarządu Sky Club jeszcze 2 lipca zapewniała marszałka województwa o stabilnej sytuacji finansowej spółki. Zanegowała możliwość ewentualnej niewypłacalności biura, stwierdziła również, że Sky Club ma pokrycie finansowe na przetrwanie tegorocznego sezonu turystycznego, choć zarząd spółki jest zaskoczony wielkością kosztów związanych z przejęciem zobowiązań Triady - powiedział marszałek Struzik.

Według niego, w tej sprawie "zachodzi daleko idące podejrzenie popełnienia przestępstwa i świadomego wprowadzania w błąd klientów".

Poszkodowani chcą odzyskać swoje pieniądze

Już co najmniej 300 osób złożyło w urzędzie marszałkowskim wnioski o odszkodowanie. Łącznie wakacje w Sky Club wykupiło prawie 18 tysięcy ludzi. Ci, którzy na wakacje nie wyjechali nie prędko odzyskają swoje pieniądze. Jak ustalił reporter RMF FM, na pewno nie będą to te wakacje. Możemy przyjąć, że to jest wrzesień przyszłego roku - przyznaje Izabela Stelmańska z Mazowieckiego Urzędu Marszałkowskiego.

Mimo tu klienci Sky Club chcą walczyć o swoje pieniądze - przychodzą i składają wnioski o zwrot pieniędzy z ubezpieczenia. W najbliższych dniach pojawi się tu jeszcze kilka tysięcy osób.

Jednak jak ustalił reporter RMF FM Mariusz Piekarski, klienci biur Sky Club i Triada, którzy nie polecieli na wakacje, wpłacili w sumie 30 milionów złotych. Gwarancja ubezpieczeniowa upadłego biura to 25 milionów złotych.

To niestety przekreśla szanse na odzyskanie wszystkich pieniędzy przez oszukanych turystów. 4 miliony złotych pochłonie sprowadzanie turystów do kraju, a dojdą jeszcze roszczenia osób, których wakacje zostały przerwane.

Poszkodowani wracają do Polski

Do tej pory do Polski udało się sprowadzić ok. 2 tysięcy klientów biura Sky Club. Drugie tyle jest nadal zagranicą. W nocy do Warszawy i Katowic przyleciały samoloty z Egiptu i z greckiej wyspy Korfu. Z tego pierwszego kraju udało się sprowadzić do Polski 460 turystów, a z Korfu 180. Oprócz tego wróciło po 100 osób z Krety i z Turcji. Dziś do kraju ma zostać ściągnięta kolejna ogromna grupa podróżnych.

Ministerstwo Spraw Zagranicznych poinformowało o szczęśliwym zakończeniu gehenny turystów Sky Club w Maroku. Mogą opuścić hotel bez uiszczania opłat; jeszcze dziś wylecą do Polski dwoma samolotami: do Warszawy i Katowic. Paulina Kapuścińska z ministerstwa poinformowała, że dotyczy to 53 osób. Sytuacja jest opanowana - powiedziała Kapuścińska. Problem miało 160 turystów, bo właściciel hotelu, za który nie zapłaciło biuro Sky Club, nie chciał ich wypuścić.

Wracają także turyści z Tunezji - 120 osób planowo i 46 w trybie awaryjnym. Do tego Rodos i Teneryfa.

Największy problem był z ludźmi na Ibizie. Wczoraj o 10 zostali wyrzuceni z hotelu. Nie udało się załatwić samolotu, dlatego musieli promem przepłynąć na Minorkę, tam dostali nocleg i dziś razem z turystami z Hiszpanii wrócą do kraju.

Szczęście w tym nieszczęściu mają za to podróżni na Cyprze, Kubie, w Portugalii i Bułgarii. Ich pobyt został całkowicie opłacony, będą więc mogli planowo dokończyć wakacje.

Będą kolejne bankructwa?

Marszałek województwa mazowieckiego Adam Struzik poinformował wczoraj, że za granicą przebywa ponad 4,7 tys. klientów biura Sky Club. Według planów urzędu, wszyscy klienci Sky Clubu mają wrócić do kraju do 8 lipca. Urzędnicy zapewnili, że pieniędzy z gwarancji biura na pewno wystarczy na opłacenie powrotów turystów do Polski i nikt nie będzie musiał za to dodatkowo płacić.

Szef MSZ Radosław Sikorski zapewnił, że polskie służby dyplomatyczne udzielają informacji, a także pomagają turystom Sky Club. Turyści mogą się kontaktować z konsulami w krajach, do których wyjechali na wycieczkę - telefony dyżurne placówek są dostępne na stronach internetowych ambasad i konsulatów.

Dla poszkodowanych uruchomiono specjalną infolinię w Polsce: 48 22 59 79 544; pokrzywdzeni mogą też występować do urzędu z roszczeniem zwrotu kosztów.

Według oceny Krajowego Rejestru Długów (KRD) upadek Sky Club to kolejne, ale najprawdopodobniej nie ostatnie bankructwo w branży turystycznej w tym roku. Łącznie w Krajowym Rejestrze Długów notowanych jest łącznie 446 zadłużonych biur podróży - prawie jedna piąta wszystkich działających w Polsce.

Łącznie biura podróży mają ponad 6 milionów złotych zaległości. Triada i Sky Club miały aż milion złotych długu. Zastraszająca jest lawinowo rosnąca liczba nierzetelnych touroperatorów. Półtora roku temu było ich 150, rok temu 200, w lutym tego roku 400, a teraz już prawie 450.

Najgorsze, że z bankructwami mamy do czynienia już na początku sezonu, kiedy do biur podróży napływa strumień gotówki.