Przedstawiciel północnokoreańskiego reżimu Kim Dzong Ila grozi Stanom Zjednoczonym wojną atomową, jeśli Amerykanie wprowadzi sankcje przeciwko Koreańczykom z Północy.

REKLAMA

W wywiadzie dla australijskiej telewizji Channel Nine, Kim Myong Chol, dyrektor Centrum na rzecz Koreańsko-Amerykańskiego Pokoju powiedział, że władze w Phenianie dysponują co najmniej setką rakiet z głowicami atomowymi wycelowanymi w miasta na terenie USA.

Broń ta zostanie użyta, jeśli Waszyngton wprowadzi sankcje gospodarcze wobec Korei Północnej. Według Chola, technologia nuklearna użyta do budowy głowic została przetestowana na poligonach w Pakistanie.

Atomowy arsenał powstał zaś zanim w 1994 roku Korea Północna podpisała traktat o nierozprzestrzenianu broni jądrowej i dlatego nie może być mowy o naruszeniu umów międzynarodowych. Tak twierdzą Koreańczycy.

To jednak raczej tylko groźby. Według zachodnich służb wywiadowczych KRLD może mieć jedynie kilka bomb jądrowych i to bardzo prymitywnych. Prawdopodobnie koreańska broń jądrowa nie była też nigdy testowana.

Trudno także uznać za wiarygodne informacje o rakietach wycelowanych w amerykańskie miasta. Wiadomo, że Koreańczycy mają rakiety średniego zasięgu, które są w stanie dosięgnąć celów w Japonii, jednak rakiety dalekiego zasięgu są dopiero w fazie testów i Korea Północna nie jest w stanie uderzyć w miasta na zachodnim wybrzeżu USA.

13:00