Dzisiaj polski pacjent nie zasługuje na żadną rewolucję - mówiła posłom z sejmowej komisji zdrowia minister zdrowia Ewa Kopacz. Chcemy planów na jutro i na kolejne lata. Obradujemy tak, jakby wokół była inna rzeczywistość - odpowiadał PiS i LiD. To piaskownica - komentowały pielęgniarki. Posiedzenie przerodziło się w ostrą dyskusję.

REKLAMA

Szefowa resortu zdrowia Ewa Kopacz tłumaczyła rządowe założenia reformy zdrowotnej. Przed rozpoczęciem posiedzenia komisji mówiła, że poselskich pytań się nie boi, ale już na samym wstępie Bolesław Piecha z PiS poprosił ją o trudną rzecz. Proszę o przedstawienie planów, zamierzeń resortu w zakresie ochrony zdrowia na dziś, na jutro, na miesiąc i na czteroletnią kadencję. Posłowie po wystąpieniu Ewy Kopacz czuli jednak niedosyt.

Obradujemy tak, jakby wokół była inna rzeczywistość. Tak jakby nie było narastającej kuli śnieżnej protestów i niepokojów w poszczególnych szpitalach - mówił Marek Balicki z LiD Prezentacja minister zdrowia nie zadowoliła też przewodniczącej Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych Doroty Gardias. Znowu zaczyna się piaskownica: my robiliśmy tak, wy robicie tak. Mamy powtórkę z rozrywki.

Według byłego ministra zdrowia Zbigniewa Religi, propozycje Ewy Kopacz to na razie tylko hasła i to w dodatku zbudowane na jego propozycjach. To są zmiany, które są prowadzone przez nas w ustawie, którą my zostawiliśmy w ministerstwie zdrowia - twierdzi Religa.

To są bzdury - odpowiada minister Kopacz. Mój projekt o prawach pacjenta był przygotowany w październiku 2006 roku. Ich projekt o prawach pacjenta, który w dodatku nigdy nie wszedł w życie, powstał w 2007 roku. Co do koszyka świadczeń, oni mówili o gwarantowanym, ja mówię o niegwarantowanym. Gdzie są ich pomysły? - pyta pani minister.

Minister Kopacz jest pewna swoich racji: Jeśli państwo bardzo chcecie, to was zaproszę do ministerstwa zdrowia i wam wręczę wszystkie cztery projekty - deklaruje.