Przełamiemy wieloletni impas w służbie zdrowia - deklaruje premier Donald Tusk po spotkaniu z szefową resortu zdrowia Ewą Kopacz i innymi ministrami. Przez kilka godzin rząd na nieformalnym posiedzeniu omawiał pakiet czterech ustaw reformujących służbę zdrowia.

REKLAMA

Gabinet Tuska przygotował pakiet otwarcia reform w ochronie zdrowia złożony z czterech ustaw. To – jak wymieniała minister Ewa Kopacz – „bezpieczny szpital, bezpieczny pacjent i dobrze zarabiający pracownicy służby zdrowia”.

Ten pakiet przewiduje między innymi przekształcenie szpitali w spółki prawa handlowego, które tak, jak takie podmioty gospodarcze mają być zarządzane przez menadżerów dbających o finanse tych spółek. To uszczelnienie systemu. Minister zdrowia chce też uzyskać dodatkowe pieniądze. Mają pochodzić z dobrowolnych ubezpieczeń.

Niech dopłacają ci, którzy mają pieniądze przez dodatkowe ubezpieczenia. A więc dziś nie ma zgody ani na dopłaty, ani na wzrost składki. Dzisiaj mamy te pieniądze, które są w systemie racjonalnie wydawane przez odpowiedzialnych dyrektorów - mówiła Ewa Kopacz.

Hasło "bezpieczny pacjent" oznacza zaś koszyk świadczeń gwarantowanych, czyli to, co pacjent dostanie za swoją składkę zdrowotną.

Byli tacy przed nami, którzy mówili, że trzeba im na reformę służby zdrowia siedem lat. Co poniektórzy kończyli tylko na gadaniu, my po 50 dniach swoich rządów mówimy: zaczynamy bardzo poważną reformę ochrony zdrowia – mówiła Kopacz. Dodała, że te ustawy znalazły się w planie na pierwsze półrocze, natomiast kolejne sześć ustaw prezentowane będzie już w "niedalekiej przyszłości".

We wtorek trzy projekty mają trafić do klubów parlamentarnych, czwarty będzie gotowy do końca tygodnia. To projekt o koszyku świadczeń gwarantowanych. Już wiadomo, że na 18 tysięcy świadczeń, gwarantowanych będzie około 15 tysięcy.

Reformy w tej formie ten rząd nie jest w stanie wprowadzić - mówi RMF FM wiceszef Ogólnopolskeigo ZZL Tomasz Underman, komentując plany naprawy systemu ochrony zdrowia, przedstawione przez gabinet Tuska. Jeśli chcemy robić reformę bez pieniędzy, to nie chcemy robić reformy, a okłamujemy społeczeństwo - dodaje. Związek nie zamyka się jednak na współpracę z rządem. Stawia jednak warunek: podpisanie układu zbiorowego w ochronie zdrowia, co ma zagwarantować wzrost pensji.