Dwa kolejne zarzuty postawiła katowicka prokuratura Katarzynie W., matce półrocznej Magdy. Dotyczą one zawiadomienia organów ścigania o niepopełnionym przestępstwie oraz tworzenia fałszywych dowodów. Kobieta już wcześniej była podejrzana o nieumyślne spowodowanie śmierci dziecka. Grozi jej za to 5 lat więzienia.

REKLAMA

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video

Zarzuty, które Katarzyna W. usłyszała w prokuraturze, dotyczą tego, co działo się po rzekomym zaginięciu dziecka. Śledczy zarzucają matce półrocznej Magdy, że powiadomiła policję o przestępstwie, które w rzeczywistości nie miało miejsca, a ponadto wprowadzała funkcjonariuszy w błąd, tworząc fałszywe dowody. W czasie, kiedy dziecka szukała śląska policja, kobieta opowiadała bowiem o mężczyźnie, który najpierw miał ją śledzić, a potem porwać małą Magdę.

Pierwszy zarzut postawiono matce Madzi 4 lutego, dzień po odnalezieniu ciała dziecka. Katarzyna W. usłyszała wtedy zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci dziecka. Sąd przychylił się również do wniosku prokuratury o zastosowanie wobec niej tymczasowego, dwumiesięcznego aresztu. Śledczy obawiali się, że kobieta może mataczyć lub uciec. 15 lutego sąd stwierdził jednak, że nie ma takiego zagrożenia i uchylił areszt.

Poszukiwania Magdy trwały półtora tygodnia

Zaginięcie Magdy zgłoszono 24 stycznia. Jej rodzice sugerowali, że została uprowadzona. Półtora tygodnia później okazało się, że porwania nie było - matka Magdy wyjaśniła, że dziecko zmarło wskutek nieszczęśliwego wypadku, a ona w panice i ze strachu ukryła jego ciało. Potem wskazała miejsce jego ukrycia. Wstępne wyniki sekcji zwłok wskazywały, że dziewczynka zmarła po uderzeniu w tył głowy - według Katarzyny W., uderzyła o próg w mieszkaniu.

W zeszłą środę, relacjonując dalszy przebieg śledztwa, prokuratora informowała, że nadal analizuje także hipotezę dotyczącą udziału osób trzecich w całej sprawie, czyli co najmniej czyjąś pomoc w ukryciu ciała dziecka. Śledczy poinformowali także o badaniu przewodów kominowych w mieszkaniu oraz zabezpieczeniu do badań komputerów rodziców i bliskich dziewczynki. Prokuratura nie skomentowała późniejszych doniesień i spekulacji mediów, mogących świadczyć, że śmierć Magdy była wcześniej zaplanowana.

Chodzi o informacje, według których jeszcze przed zgłoszeniem zaginięcia Magdy z komputera jej rodziców sprawdzano w internecie m.in. ile kosztuje dziecięca trumna, ile wynosi zasiłek pogrzebowy oraz jakie są objawy zatrucia tlenkiem węgla. Śledczy - według mediów - mają być rzekomo w posiadaniu kartki, na której spisano powody, dla których warto pozbyć się dziecka.

Rodzice nieżyjącej Magdy zaprzeczają informacjom mediów, które nieoficjalnie przytaczają dowody mogące świadczyć o tym, że śmierć dziewczynki mogła być wcześniej zaplanowana. Oskarżenia pod swoim adresem uważają za bezpodstawne. Ojciec dziecka zaprzeczył m.in., by on i jego żona wchodzili na strony internetowe dotyczące pogrzebu, trumny dziecka, zasiłku pogrzebowego itp. przed śmiercią Magdy. Nie wykluczył jednak, że robił to ktoś z bliskich już po śmierci i po odnalezieniu ciała.