W Polsce obowiązuje już zakaz fotografowania i nagrywania obiektów strategicznych. Nowe przepisy wymierzone w szpiegostwo mogą przysporzyć kłopotów posiadaczom kamerek samochodowych, na co w rozmowie z Radiem RMF24 zwrócił uwagę Mariusz Marszałkowski z portalu Defence24.

REKLAMA
  • W Polsce wprowadzono zakaz fotografowania i nagrywania obiektów strategicznych, takich jak jednostki wojskowe, porty, elektrownie czy lotniska - dotyczy to także przypadkowych nagrań z kamerek samochodowych.
  • Ministerstwo Obrony Narodowej zapewnia, że służby będą reagować tylko w przypadku podejrzeń o szpiegostwo, a nie rutynowo sprawdzać nagrania kierowców.
  • Za złamanie zakazu grozi kara od 5 do 20 tysięcy złotych, konfiskata sprzętu, a w skrajnych przypadkach nawet areszt do 30 dni.
  • Z dalszej części tekstu dowiesz się, kto decyduje o tym czy dany obiekt jest strategiczny i dlaczego w kwestii nowych przepisów tak ważna jest edukacja.

Co znalazło się w przepisach?

Wczoraj w życie weszły przepisy, które zakazują fotografowania i nagrywania bez zezwolenia obiektów strategicznych takich jak:

  • obiekty wojskowe,
  • porty morskie,
  • ciepłownie,
  • elektrownie,
  • instalacje kolejowe,
  • lotniska,
  • dworce.

Zakaz fotografowania obejmuje wszelkie sposoby utrwalania, fotografowania i filmowania zarówno z poziomu terenu, jak i z powietrza.

Ekspert wskazuje na problemy z przepisami

Ekspert z portalu Defence24 wskazuje, że przepisy są potrzebne, bo na Wschodzie mamy wojnę i musimy chronić obiekty strategiczne, osoby pracujące w tych obiektach, ale przepisy muszą też mieć sens. Natomiast według prawa nawet nagranie z kamerki samochodowej może rodzić problemy. One też siłą rzeczy filmują, nagrywają takie obiekty, kiedy koło nich przejeżdżamy - powiedział ekspert z portalu Defence24.

Mariusz Marszałkowski zwrócił uwagę, że jeśli trafilibyśmy na bardzo złośliwego policjanta czy żandarma, który sprawdziłby naszą kamerkę samochodową, w której mamy zarejestrowany na przykład przejazd koło jednostki wojskowej, to "mógłby on nam robić jakieś problemy i insynuować, że nagrywaliśmy coś celowo, i to w jakimś niecnym celu".

Ministerstwo o nagraniach z kamerek samochodowych

Ministerstwo Obrony Narodowej zapewnia, że kierowcy nie muszą się obawiać o nagrania rejestrowane przez kamerki samochodowe. Choć czytając przepisy wprost dowiadujemy się, że nawet przypadkowe nagranie jest nielegalne, ale służby mają reagować tylko wtedy, kiedy dana osoba wyda im się podejrzana.

Nie ma być więc przeglądania galerii telefonu po zrobieniu zdjęcia ze strategicznym mostem w tle czy konfiskaty kamerek samochodowych po przejechaniu obok lotniska. W tych przepisach chodzi głównie o wyłapywanie szpiegów. To są kwestie bezpieczeństwa, chodzi o to, żeby nie dostarczać dokumentacji ważnych, krytycznych obiektów - zaznaczył Tomasz Siemoniak.

Kara do 20 tysięcy złotych. W skrajnych przypadkach areszt

Robiąc zdjęcie i nagrywając filmiki warto być ostrożny. Działalność uznana za podejrzaną może nas kosztować od 5 do 20 tysięcy złotych. Do tego dochodzi jeszcze konfiskata telefonu czy aparatu.

W skrajnych przypadkach za zdjęcie obiektu objętego zakazem może nas czekać areszt - nawet do 30 dni.

Kto decyduje o tym, jakie obiekty są strategiczne?

To zarządca obiektu decyduje o tym, czy dany obiekt jest strategiczny. Jeśli na przykład miasto stwierdzi, że dany most jest ważny dla bezpieczeństwa, wystarczy, że powiesi na nim tabliczkę zakazującą zdjęć.

Reporter RMF FM Michał Krasoń sprawdził w warszawskim urzędzie miasta, jakich obiektów nie można fotografować. Urzędnicy zaznaczają jednak, że jest to tajne. Rąbka tajemnicy będą jednak uchylały tabliczki zakazujące fotografowania.

"Ministerstwo zaczęło od najłatwiejszej rzeczy"

Gość Radia RMF24 Mariusz Marszałkowski odnosząc się do zakazów stwierdził, że "ministerstwo (MON - przyp. RMF FM), wprowadzając tego typu rozporządzenie, zaczęło od najłatwiejszej rzeczy". To znaczy "zakażmy, wstawmy tabliczkę zakaz robienia zdjęć". Natomiast nie mówi o tym, że na przykład trzeba uczyć ludzi, aby nie fotografować kolumn wojskowych czy żołnierzy, żeby nie wrzucać zdjęć żołnierzy do sieci - dodał Marszłakowski.

Zdaniem Marszałkowskiego kluczowa powinna być właśnie edukacja.