Najistotniejsze są: skuteczna prewencja, powstrzymanie się od komentarzy i dyskrecja - stwierdziła szefowa prezydenckiego biura prasowego Joanna Trzaska-Wieczorek, odnosząc się do niedoszłego zamachu, którego celem miał być m.in. Bronisław Komorowski. Dodała, że prezydent, podobnie jak premier Donald Tusk, miał od kilkunastu dni informacje dotyczące tej sprawy.

REKLAMA

Tego typu informacje o planach zamachów muszą mobilizować odpowiednie służby do działań zgodnie z przewidzianymi procedurami, nie mogą jednak wpływać na funkcjonowanie urzędu - powiedziała przedstawicielka Kancelarii Prezydenta. Jak zaznaczyła, "warto objąć refleksją doniesienia o planach zamachu, także w kontekście nawoływania do nienawiści i języka agresji w życiu publicznym".

Jesteśmy i byliśmy przekonani, że starania podejmowane przez odpowiednie służby zapewniały bezpieczeństwo prezydentowi i innym uczestnikom marszu Razem dla Niepodległej - powiedziała szefowa prezydenckiego biura prasowego. Komorowski 11 listopada poprowadził ten marsz ulicami Warszawy.

Jak ujawnili dziś rano dziennikarze RMF FM, krakowska prokuratura apelacyjna i Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego udaremniły przygotowania do zamachu, do którego miało dojść podczas posiedzenia Sejmu. Celem mieli być prezydent, premier i członkowie rządu. Niedoszły zamachowiec został zatrzymany 9 listopada.

Podczas konferencji prokuratury i ABW poinformowano, że podejrzany mężczyzna jest pracownikiem naukowym krakowskiego Uniwersytetu Rolniczego, w ramach pracy naukowej prowadził badania z zakresu materiałów wybuchowych. Jak podali śledczy, niedoszły zamachowiec kierował się motywami o charakterze nacjonalistycznym, ksenofobicznym i antysemickim, a osoby sprawujące władzę określał jako "obce".