Wojskowy Śmigłowiec Mi-2 lądował awaryjnie wczoraj około godz. 21 w rejonie Złotnik Kujawskich w Kujawsko-Pomorskiem. Sprawą zajmie się Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego. Informację o tym zdarzeniu dostaliśmy na Gorącą Linię RMF FM.
Śmigłowiec lądował awaryjnie na zaoranym polu daleko od zabudowań w rejonie Złotnik Kujawskich w Kujawsko-Pomorskiem.
Jak ustalił reporter RMF FM Stanisław Pawłowski, to był nocny lot szkoleniowy przy użyciu noktowizji. To standardowe cotygodniowe loty.
Kpt. Iwona Kloskowska, rzeczniczka prasowa 1. Brygady Lotnictwa Wojsk Lądowych przekazała nam, że na szczęście załodze nic się nie stało.
Na pokładzie był pilot i nawigator.
Jak informuje reporter RMF FM, jedną z głównych badanych wersji jest to, że doszło do błędu ludzkiego. Zerwane zostały linie energetyczne. Uszkodzony jest goleń, czyli przednie koło śmigłowca.
Nie ma decyzji o wstrzymaniu lotów na maszynach tego typu. Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego będzie wyjaśniać, jak doszło do tego zdarzenia.
Na miejscu był prokurator i żandarmeria wojskowa.
Pytany o tę sprawę na konferencji prasowej w Karpaczu szef MON, wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz odpowiedział, że przyczyny wyjaśni Dowództwo Generalne i komisja badająca wypadki lotnicze.