Przy drzwiach zamkniętych toczy się rozpoczęty dziś z niewielkim opóźnieniem proces przeciwko dwóm samorządowcom ze Starachowic. Przed sądem stanęli były starosta Mieczysław S. i były wiceprzewodniczący Rady Powiatu Marek B.

REKLAMA

Prokuratura Okręgowa w Kielcach oskarżyła Mieczysława S. o usiłowanie wyłudzenia odszkodowania za rzekomo skradzione auto, a Marka B. o wyłudzenie odszkodowania i łapówkarstwo.

Na wniosek obrony sąd wyłączył jawność rozprawy w całości. Podzielił opinię obrońców, że w postępowaniu jawnym mogłyby zostać naruszone dobra osobiste oskarżonych oraz ujawnione tajne informacje z aktu oskarżenia. W Starachowicach był reporter RMF Witold Odrobina:

Obaj samorządowcy zostali zatrzymani pod koniec marca przez funkcjonariuszy Centralnego Biura Śledczego - jako podejrzani o kontakty ze starachowickim gangiem, zajmującym się legalizacją i handlem kradzionymi samochodami, handlem narkotykami i bronią. Wraz z nimi zatrzymano członków grupy przestępczej.

W akcji, której wynikiem było zatrzymanie 11 osób, brało udział 160 policjantów. Rozpracowywali oni gang przez kilka miesięcy.

W lipcu ujawniono, że tuż przed planowaną akcją CBŚ do starosty zadzwonił świętokrzyski poseł SLD Andrzej Jagiełło i ostrzegł obu samorządowców przed zatrzymaniem. Miał się przy tym powołać się na informacje uzyskane od wiceministra SWiA Zbigniewa Sobotki.

19:15