Komornik zajął konto częstochowskiego szpitala na Parkitce. Placówka nie wypłaciła pielęgniarkom części pieniędzy wywalczonych w ubiegłorocznym porozumieniu. Pracownice miały otrzymać łącznie ponad milion złotych. Nad szpitalem zawisła groźba likwidacji.

REKLAMA

Pielęgniarki od dawna nie upominają się o pieniądze, które należą im się zgodnie ze słynną już ustawą 203. W ubiegłym roku zawarły jednak porozumienie z dyrekcją gwarantujące każdej z sióstr 2,8 tys. złotych. Pierwsza rata miała być zapłacona w styczniu. Pieniędzy jednak nie było i pojawił się komornik. Nad placówką zawisła groźba upadłości.

W ogóle nie przychodzi nam do głowy myśl, żeby komuś zależało na tym, aby tego szpitala nie było - tłumaczą się pielęgniarki. Dyrektor placówki może na razie tylko wyliczać skąd pieniędzy nie dostanie. Organ założycielski nie da z przyczyn prawnych, bo robić tego nie może. Narodowy Fundusz Zdrowia – wiemy, jaka jest sytuacja.

Szpital musi teraz oszczędzać na wszystkim. Aby uratować tysiąc miejsc pracy, wypłacono niższe pensje. Za kilka miesięcy komornik znów może się pojawić. Pielęgniarki czekają na drugą ratę pieniędzy. Na razie nikt nie potrafi powiedzieć, czym zakończy się spór z pielęgniarkami.

22:15