W stolicy Kuwejtu już kilka razy zawyły dziś syreny alarmowe. Ok. 16 amerykańscy i brytyjscy oficerowie, pracujący w centrum prasowym w kuwejckiej stolicy dostali rozkaz, by natychmiast założyć kombinezony przeciwchemiczne i maski przeciwgazowe – donoszą specjalni wysłannicy RMF do Kuwejtu.

REKLAMA

Robert Kalinowski i Piotr Sadziński dowiedzieli się, że rozkaz wiązał się z informacjami wywiadu o istniejącym niebezpieczeństwie rychłego ataku chemicznego. Informacja o zagrożeniu wydostała się z jednostek wojskowych i spowodowała panikę wśród zwykłych ludzi.

Ludzie w pośpiechu opuszczali pobliski meczet. Do schronu uciekli także wszyscy goście hotelu, w którym są nasi wysłannicy.

Na szczęście informacje o irackim ataku chemicznym na północny Kuwejt okazały się nieprawdziwe, ale wywołały spora panikę. Widać, że ludzie, mimo iż mieli świadomość zbliżającej się wojny, niezbyt się do niej przygotowali.

Foto: Robert Kalinowski RMF Kuwejt

18:00