Coraz więcej jest głosów ostrzegających przed lekkomyślnym zadłużaniem się w celu zakupu nieruchomości. Polacy rzucili się na mieszkania i zadłużają się często "pod korek". Tymczasem kolejna instyucja przypomina, że kredyty nie będą wiecznie tak tanie jak teraz. Wzrost stóp procentowych może doprowadzić wielu ryzykantów do poważnych kłopotów finansowych.

REKLAMA

"Policz i nie przelicz się" - tak nazywa się nowa akcja Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. W tej ramach UOKiK przestrzega tych, którzy chcą wziąć kredyt na zakup nieruchomości, że kredyty nie będą zawsze tak tanie jak teraz. Urząd radzi wręcz, by zdecydować się na droższy kredyt ze stałą ratą oprocentowania. W dłuższym czasie taki kredyt może się się jednak okazać mniej kosztowny, chociaż i tak banki w Polsce oferują stałe oprocentowanie tylko na kilka lat.

Akcja UOKiK ma uświadomić przymierzającym się do zaciągnięcia kredytu, że za jakiś czas raty mogą stać się dotkliwie drogie. Teraz jest tanio jak nigdy i Polacy zaciągają kredyty na potęgę. Na przykład w lipcu wartość wszystkich nowych wziętych kredytów sięgała sumy, która przed pandemią przypadała na trzy miesiące.

Jednak inflacja rośnie i już pojawiają się głosy, że wkrótce może sięgnąć siedmiu procent w skali roku. Skoro tak, to mimo uporu prezesa NBP, wcześniej czy później stopy procentowe pójdą zapewne w górę, a raty kredytowe w ślad za nimi. Wtedy w domowych budżetach wielu kredytobiorców może się zrobić krucho. Dla niektórych wzrost kosztu obsługi kredytu o kilka tysięcy złotych rocznie może się wręcz okazać ciężarem nie do udźwignięcia. Specjalny kalkulator UOKiK-u pozwala więc zawczasu uświadomić sobie, o ile mogą skoczyć raty.

Urząd też radzi, by w ogóle nie brać kredytu ze zmienną stopą procentową, za to wybrać taki ze stałą. Kredyt ze stałym, określonym z góry oprocentowaniem jest droższy, ale po podniesieniu stóp może okazać się tańszy.

Problem w tym, że w Polsce banki dopiero wprowadzają takie kredyty ze stałą stopą. Czynią to, bo zostały do tego zobowiązane przez nadzór finansowy. Polacy niechętnie, właściwie wcale nie korzystają z takich kredytów, bo łączą się z niższą zdolnością kredytową, a ich raty wydają się teraz wygórowane. W dodatku oferowane przez banki w naszym kraju kredyty ze stałą stopą oprocentowania są "kulawe", bo ta stała stopa obowiązuje tylko przez pięć lat.