Niemiecka motoryzacja na zakręcie – w ciągu ostatnich 12 miesięcy z branży zniknęło ponad 50 tysięcy miejsc pracy. To największa fala redukcji zatrudnienia spośród wszystkich gałęzi niemieckiego przemysłu. Powody? Spadająca sprzedaż, rosnąca konkurencja z Chin, kosztowna transformacja na elektromobilność, drożejąca energia i spór celny z USA.
- Niemiecki przemysł, zwłaszcza motoryzacyjny, przeżywa poważny kryzys - w ciągu roku zlikwidowano ponad 51 tys. miejsc pracy, co stanowi prawie 7% zatrudnienia w branży.
- Główne problemy to spadek sprzedaży, konkurencja z Chin, kosztowna transformacja na elektromobilność oraz wysokie ceny energii i spory celne z USA.
- Firmy takie jak Mercedes-Benz, Volkswagen czy Bosch wprowadzają programy oszczędnościowe, a Porsche zamknęło spółkę produkującą baterie, by ograniczyć koszty.
Niemiecki przemysł, uznawany dotąd za motor napędowy gospodarki naszego zachodniego sąsiada, znalazł się w poważnych tarapatach. Najmocniej kryzys uderza w sektor motoryzacyjny. Z najnowszej analizy firmy doradczej EY, opartej na danych Federalnego Urzędu Statystycznego, wynika, że tylko w ciągu ostatniego roku zlikwidowano tam aż 51,5 tysiąca miejsc pracy. To niemal 7 procent wszystkich zatrudnionych w branży!
Dla porównania: w całym niemieckim przemyśle na dzień 30 czerwca 2025 roku pracowało 5,42 miliona osób - o 114 tysięcy mniej niż rok wcześniej. To oznacza spadek zatrudnienia o 2,1 procent. Co więcej, od 2019 roku, czyli od czasów sprzed pandemii koronawirusa, liczba pracujących w przemyśle zmniejszyła się już o 245 tysięcy, czyli o 4,3 procent.
Sytuacja niemieckiego przemysłu pogarsza się z kwartału na kwartał. Jak podaje EY, w drugim kwartale 2025 roku obroty całego sektora przemysłowego spadły o kolejne 2,1 procent - to już ósmy z rzędu kwartał z ujemnym wynikiem. Z wyjątkiem przemysłu elektrycznego, wszystkie branże zanotowały spadki. W motoryzacji obroty skurczyły się o 1,6 procent.
To efekt kilku nakładających się na siebie czynników. Niemieccy producenci samochodów - zarówno giganci jak Mercedes-Benz, Volkswagen, jak i dostawcy tacy jak Bosch czy Continental - borykają się ze spadkiem sprzedaży, wyjątkowo silną konkurencją ze strony chińskich marek oraz kosztowną transformacją w kierunku elektromobilności. Do tego dochodzą wysokie ceny energii, skomplikowane procedury administracyjne oraz spór celny z USA, który znacząco podnosi koszty eksportu za ocean.
W obliczu tych wyzwań kolejne firmy ogłaszają szeroko zakrojone programy oszczędnościowe. Mercedes-Benz, Volkswagen, Bosch, Continental czy ZF już zaczęły wdrażać działania mające na celu ograniczenie kosztów. Symbolicznym przykładem jest decyzja Porsche o zamknięciu spółki zależnej Cellforce, zajmującej się produkcją baterii.
Problemy nie omijają również innych gałęzi przemysłu. W przemyśle maszynowym zniknęło ponad 17 tysięcy miejsc pracy, a w produkcji metali - około 12 tysięcy. Stosunkowo łagodnie kryzys obszedł się z branżą chemiczną i farmaceutyczną, gdzie skala redukcji była minimalna.
Warto jednak zauważyć, że ostatnia dekada przyniosła ogólny wzrost zatrudnienia w przemyśle - pod koniec 2024 roku w sektorze pracowało o 3,5 procent (185 tysięcy osób) więcej niż w 2014 roku. Czy to oznacza, że obecny kryzys jest tylko chwilowy? Eksperci są sceptyczni.
Dodatkowym ciosem dla niemieckiego przemysłu jest trwający spór celny z USA. Wysokie taryfy na niemieckie produkty, szczególnie samochody, sprawiają, że eksport za ocean staje się coraz mniej opłacalny. Sytuacji nie poprawia nawet fakt, że Unia Europejska stara się negocjować niższe stawki celne z mocą wsteczną. Również eksport do Chin, niegdyś będący lokomotywą niemieckiej gospodarki, wyraźnie słabnie.
Jan Brorhilker z EY, cytowany przez "Bild", nie ma wątpliwości: Masowy spadek eksportu do USA ostatnio mocno uderzył w niemiecki przemysł. Do tego dochodzi rosnąca presja ze strony chińskich producentów samochodów, którzy coraz śmielej podbijają europejski rynek.
Obecna sytuacja to zła wiadomość zwłaszcza dla młodych ludzi wchodzących na rynek pracy. Przemysł motoryzacyjny i maszynowy zatrudniają dziś znacznie mniej młodych ludzi niż w poprzednich latach - zauważa Brorhilker. Rynek pracy dla młodych inżynierów staje się coraz bardziej wymagający, a wielu z nich będzie musiało się przebranżowić. Ekspert EY ostrzega: Zobaczymy rosnące bezrobocie wśród absolwentów uczelni wyższych - coś, czego w Niemczech od dawna nie było.