Spadająca wartość polskich pensji, żądania płacowe, strajk we Francji i szczyt światowych elit finansowych, przemysłowych i politycznych w Davos, a także problem z gigantycznym zadłużeniem amerykańskiego państwa - to będą główne tematy w świecie gospodarki w nowym tygodniu.

REKLAMA

W piątek dowiemy się, o ile spadła przeciętna polska pensja. Oczywiście chodzi tu o spadek realnej płacy, czyli jej wartość po uwzględnieniu inflacji. Wiadomo już, że ceny w grudniu były wyższe niż rok wcześniej o 16,6 proc., a wzrost przeciętnej płacy w tym okresie zapewne okaże się niższy. Według ekonomistów pracownicy powinni się liczyć z tym, że mimo podwyżek pensji, w nadchodzących miesiącach przeciętna płaca w ujęciu realnym będzie nadal spadać. Powrotu do dodatnich wartości można ich zdaniem spodziewać się dopiero pod koniec roku.

Z powodu inflacji można się spodziewać dalszego płacowego nacisku ze strony pracowników na pracodawców. W nowym tygodniu usłyszymy zapewne o takim konflikcie w Rafinerii Gdańskiej. W zakładzie, o którym ostatnio jest głośno w związku z wchłonięciem Lotosu przez Orlen i sprzedażą rafinerii Saudyjczykom, trwa referendum strajkowe, bo pracownicy są niezadowoleni ze znacznie niższej niż inflacja podwyżki oferowanej przez władze firmy.

We Francji rafinerie mają stanąć już w czwartek. Tym razem powodem protestu są nie tylko rosnące koszty życia, ale też zapowiedziana w mijającym tygodniu przez rząd w Paryżu reforma emerytalna. Jak zwykle w takich przypadkach, reforma polega na przesunięciu wieku przejścia na emeryturę. Mimo że nawet po reformie ta przesunięta do 64. urodzin granica byłaby w przypadku Francji niższa niż w wielu krajach Europy i mimo że wiek ma być przesuwany stopniowo, o trzy miesiące rocznie, silne francuskie związki zawodowe zapowiadają zdecydowane protesty. Zeszłoroczny protest pracowników rafinerii i baz paliwowych doprowadził już Francję do częściowego paraliżu.

W Polsce paliwa w nowym tygodniu znów mają drożeć. Taka jest prognoza ekspertów, którzy przewidują kilkugroszowe podwyżki. Warto zauważyć, że w ostatnich dniach spadek ceny dolara tylko częściowo łagodzi wzrost ceny surowca i w efekcie wyrażona w złotych cena baryłki znów idzie w górę.

Rosnące koszty życia, braki żywności i ogólny wzrost niepewności na świecie będą głównymi tematami przyszłotygodniowego szczytu Światowego Forum Ekonomicznego w Davos. Wśród gości ma być pół setki prezydentów i premierów, półtorej setki ministrów i kilkunastu szefów banków centralnych. Polskę ma reprezentować Andrzej Duda.

W USA z kolei w nowym tygodniu wróci problem limitu zadłużenia. Pułap podniesiony ponad rok temu do ponad 31 bilionów dolarów zostanie osiągnięty w nadchodzących dniach i bez nowej korekty rząd będzie zmuszony ciąć wydatki, w tym socjalne, medyczne, zwroty podatkowe.