Izraelsko-palestyńskie walki zniweczyły i tak już w tym roku wyjątkowo smutną atmosferę świąt na Bliskim Wschodzie. W starciach, które wybuchły w 5 miejscach na Zachodnim Brzegu Jordanu zginęło co najmniej 8 Palestyńczyków, a ponad 20 zostało rannych. Izraelska armia prowadziła na terenach palestyńskich szeroko zakrojoną akcję przeciwko ukrywającym się zamachowcom.

REKLAMA

Izraelską akcję zdecydowanie potępił palestyński minister pracy Ghassan Khatib: To kolejny dowód na to, że Izrael nie zamierza zrezygnować z użycia siły i przemocy. Nie robi nic, by przerwać to błędne koło przemocy.

Izraelska armia ponownie wkroczyła dziś także do Betlejem i ponownie wprowadziła godzinę policyjną w mieście. Zakończyła się tym samym 2-dniowa przerwa w okupacji, kiedy to wojska przeniosły się na rogatki Betlejem, by umożliwić obchody Bożego Narodzenia.

Obchody te były zresztą dużo skromniejsze niż w poprzednich latach: nie uczestniczyli w nich turyści, ani pielgrzymi z zagranicy. Nie było też Jasera Arafata, którego Izraelczycy nie wypuścili z kwatery w Ramallah. Ostatecznie w obchodach uczestniczyło ok. 2 tys. osób, z których większość to urzędnicy i ubrani po cywilnemu policjanci palestyńscy.

W proteście przeciwko obecności wojsk izraelskich, władze Betlejem nie ustawiły choinki przez Bazyliką Narodzenia Pańskiego, a całe miasto nie zostało też świątecznie udekorowane.

Foto: Archiwum RMF

19:40