Mniej pieniędzy z Unii, gorszy budżet w Polsce. Czy nasz kraj poradzi sobie w sytuacji, gdy napływ gotówki z kasy Unii Europejskiej opóźni się w stosunku do przelewów polskiej składki członkowskiej w 2004 roku? Gość porannych „Faktów”, były szef resortu finansów, profesor Marek Belka zapewnia, że finansom nie grozi krach.

REKLAMA

Zdaniem Belki trzeba będzie po prostu inaczej tworzyć budżet. Jeżeli mamy przedstawiać proces integrowania się z instytucjami unijnymi jako proces bezbolesny, to będziemy krytykowani przez przeciwników UE za to, że „szpachlujemy” rzeczywistość i za to, że okłamujemy społeczeństwo. Ja nie mówię dlatego o krachu budżetowym, ale o innym sposobie jego budowania i prezentacji - tłumaczy prof. Belka.

Ministrowie finansów krajów kandydujących zaapelowali do Unii, żeby swoją zbyt skąpą ofertą finansową nie spowodowała pogorszenia ich sytuacji budżetowej w pierwszych latach członkostwa. Ministrowie chcą redukcji składki członkowskiej.

W przypadku Polski składka ta wynosić ma 2,5 miliarda euro rocznie. Według szefa resortu finansów Grzegorza Kołodki, jeżeli UE nie zaproponuje nam lepszych warunków finansowych, grozi nam katastrofa budżetowa. Tak pesymistycznego stanu finansów publicznych po wejściu do Unii Europejskiej na oferowanych obecnie warunkach nikt dotąd nie przedstawił.

foto RMF

10:20