Pompeje – starożytne miasto skryte przez wieki pod popiołami Wezuwiusza, dziś są jednym z najważniejszych i najbardziej fascynujących miejsc archeologicznych w Europie. Niestety, ten archeologiczny skarb coraz częściej staje się celem nieuczciwych turystów, którzy – kamień po kamieniu – próbują zabrać fragment historii do własnych domów. Ostatni przypadek, kiedy brytyjski turysta został przyłapany na gorącym uczynku, po raz kolejny uwidacznia skalę tego problemu.
Niedawno pewien 51-letni Brytyjczyk postanowił zabrać z Pompejów nieco więcej niż wspomnienia i zdjęcia. W jego plecaku znaleziono aż pięć fragmentów kamieni oraz jedną cegłę, które miały trafić do kolekcji jego syna. Jak podaje portal Euronews, mężczyzna został zauważony przez czujnego przewodnika, który od razu powiadomił ochronę Parku Archeologicznego. Turysta został zatrzymany przez policję już poza terenem parku - na stacji kolejowej Villa dei Misteri.
Szkot, jak sam przyznał, nie był świadomy włoskiego prawa i tłumaczył się niewiedzą. Jego wyjaśnienia nie przekonały jednak służb - sprawa jest w toku, a mężczyźnie grozi nie tylko wysoka grzywna, ale nawet kara więzienia.
Za kradzież artefaktów z Pompejów grożą poważne konsekwencje prawne. Włoskie prawo przewiduje karę pozbawienia wolności od dwóch do sześciu lat oraz grzywnę w wysokości od 927 do 1500 euro. W przypadku Brytyjczyka mówi się o karze nawet 1500 euro, czyli ponad 6 tysięcy złotych.
To jednak nie wszystko - wokół kamieni z Pompejów krąży także legenda o klątwie, która ma spaść na każdego złodzieja. W ciągu ostatnich lat wielu turystów odesłało skradzione fragmenty z powrotem, tłumacząc się nieszczęściami, jakie spotkały ich po powrocie do domu.
Kradzież fragmentów historycznych miejsc to niestety nie tylko problem Pompejów. W Brugii, jednym z najpiękniejszych miast Belgii, w sezonie turystycznym znika nawet 70 zabytkowych kostek brukowych miesięcznie. To nie tylko poważna strata dla dziedzictwa kulturowego, ale także znaczne koszty dla lokalnych władz, które muszą uzupełniać braki.