Włamał się do sklepu monopolowego, upił i zasnął w toalecie - tak zakończyła się brawurowa przygoda pewnego szopa pracza w Ashland w amerykańskiej Wirginii. W sobotę wczesnym rankiem zwierzak przedostał się do sklepu przez sufit, który się zawalił pod jego ciężarem. Uderzył w dolną półkę, gdzie przechowywano szkocką i whisky. Potłukł butelki. Na podłodze rozlał się alkohol, którym włamywacz upił się do nieprzytomności.

REKLAMA

  • W sklepie monopolowym w Ashland doszło do nietypowego włamania - sprawcą okazał się szop pracz.
  • Pracownik sklepu zastał rano rozbite butelki, lepką od alkoholu podłogę i chaos.
  • Włamywacz - kompletnie pijany szop - został znaleziony na podłodze w łazience.
  • Chcesz wiedzieć więcej? Wejdź na rmf24.pl.

W sobotni poranek pracownik sklepu monopolowego w Ashland zastał w środku prawdziwe pobojowisko. Podłoga lepiła się od alkoholu, wszędzie było porozbijane szkło.

Szybko udało się odnaleźć włamywacza. Leżał kompletnie pijany na podłodze w łazience. Zamiast policji pracownik wezwał jednak służby weterynaryjne. Sprawcą całego zamieszania był bowiem szop pracz.

Osobiście lubię szopy - mówi Samantha Martin, funkcjonariuszka pracująca w lokalnym ośrodku kontroli zwierząt. To zabawne małe stworzonka. Ten wpadł do sklepu przez jedną z płyt sufitowych i rozpętał prawdziwą rzeź, wypijając wszystko - opisywała.

Martin odwiozła szopa do schroniska dla zwierząt. Przyznaje, że cała sprawa mocno ją rozbawiła. Myślę, że to kolejny dzień z życia pracownika służby ochrony zwierząt - powiedziała.

Według stanowego Departamentu Zasobów Przyrodniczych szopy są powszechne w Wirginii. Można je spotkać w lasach, parkach, w miastach - czasem nawet w sklepach monopolowych.

Włochaty włamywacz trafił do schroniska dla zwierząt. Dość szybko wytrzeźwiał. "Po kilku godzinach snu i braku oznak obrażeń (poza kacem i złymi wyborami życiowymi) został bezpiecznie wypuszczony na wolność. Miejmy nadzieję, że zrozumiał, że włamania to zły pomysł" - napisało schronisko.