100 dni rządu? „Gdyby był większy spokój, to moglibyśmy zrobić jeszcze więcej. Dużo czasu zabiera nam ogromny atak - nie tylko wewnętrzny, ale także na arenie międzynarodowej, spowodowany działaniami opozycji. Ostatnie 2 tygodnie to wizyty premier w Europie, tłumaczenie się w Strasburgu. Ten czas można byłoby poświęcić, żeby popracować tutaj” – mówi gość Kontrwywiadu RMF FM, szefowa gabinetu premier Elżbieta Witek. Jej zdaniem „w ciągu 100 dni premier nie zapowiadała, że wszystko będzie podpisane i wdrożone, tylko że projekty ustaw znajdą się w Sejmie”. Czego nie udało się zrealizować? „Ustawy podatkowe, które są w Ministerstwie Finansów. To nie jest prosta sprawa” – odpowiada minister. Witek mówi, że przy okazji 100 dni rządu nie będzie żadnych dymisji, bo: „Ekipa jest świetna. Każdy wykonuje swoje zadania. Gdyby był większy spokój, to moglibyśmy zrobić więcej”.

REKLAMA

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

24.02 Gość: Elżbieta Witek

Konrad Piasecki: Szefowa gabinetu premier Beaty Szydło Elżbieta Witek. Dzień dobry, witam.

Szefowa gabinetu premiera Elżbieta Witek: Dzień dobry, witam.

Ten jubileusz studniówkowy będzie miał raczej gorzki smak, pani minister.

Nie, tego nie odczuwam jako gorzki smak, natomiast pan powiedział, że w setnym dniu... Ten setny dzień przypada jednak w piątek.

W piątek przypada setny dzień od expose, dzisiaj setny dzień od zaprzysiężenia rządu. A czy nie jest tak, że to rządzenie, a zwłaszcza realizacja obietnic okazały się dla rządu znacznie trudniejsze niż zapowiadało to expose Beaty Szydło?

Mamy ogromny atak, nie tylko wewnątrz, ale także na arenie międzynarodowej, spowodowany działaniami opozycji

Z pewnością to jest okres trudny, dlatego że po pierwsze pamiętajmy o tym, iż przyjęliśmy budżet jednak Platformy Obywatelskiej i PSL-u. I mówiliśmy o tym, że chcemy zobaczyć, jak on będzie wyglądał, kiedy wejdziemy do rządu. A z drugiej strony mamy ogromny atak, nie tylko wewnątrz, ale także na arenie międzynarodowej, spowodowany działaniami opozycji.

No tak, ale atak, niezależnie od tego, na ile on jest intensywny, a na ile wyobrażeniowy, nie wpływa na realizację obietnic, przyzna pani?

No nie, wpływa, bo on zabiera jednak bardzo wiele czasu. Przypomnę, że ostatnie prawie dwa tygodnie to są wizyty pani premier w Europie, tłumaczenie się w Strasburgu. To zabiera bardzo dużo czasu, a można było go poświęcić na to, żeby popracować tutaj wewnątrz.

Nie, pani minister... Narracja pod tytułem "wszystko przez złą zagranicę" i gdyby nie zła zagranica, to byśmy tak realizowali obietnice, że aż by furczało, nie jest do końca przekonująca.

To był rząd, który był najszybciej zaprzysiężony, najszybciej zostało wygłoszone expose i najszybciej zabraliśmy się do pracy

Proszę przypomnieć sobie, zanim jeszcze powstał rząd, to już pytano, gdzie jest 500+. A właściwie to był rząd, który był najszybciej zaprzysiężony, najszybciej zostało wygłoszone expose i najszybciej zabraliśmy się do pracy.

Może należało trochę poczekać z tymi obietnicami składanymi w expose i zastanowić się, czy naprawdę warto na pierwsze sto dni zapowiedzieć aż tak dużo?

Ale pani premier będzie się rozliczała przede wszystkim przed wyborcami, bo to, że mówiła o tym w Sejmie - to jest jedno, natomiast program wyborczy prawa i Sprawiedliwości to był program, który był obietnicą złożoną wyborcom i z pewnością premier Beata Szydło o tym wyborcom opowie.

To ja jako wyborca, ale też przedstawiciel tych wyborców zapytam panią - no kto, jak kto, ale pani expose pamięta na pewno w najdrobniejszych szczegółach - pamięta pani, ile tam padło namacalnych, bardzo konkretnych obietnic, dotyczących pierwszej studniówki rządu, ile przez tych pierwszych sto dni miano zrobić?

Pamiętam, tylko panie redaktorze, te sto dni to jest właściwie taki symbol, symbol polityczny.

Zgoda, ale to premier mówiła o tych stu dniach, a nie ja dzisiaj...

W ciągu 100 dni pani premier nie zapowiadała, że wszystko będzie podpisane przez prezydenta i wdrożone

Tak, tak, w ciągu 100 dni pani premier nie zapowiadała, że wszystko będzie podpisane przez prezydenta i wdrożone, natomiast, że w ciągu tych stu dni znajdą się w Sejmie te projekty ustawy, o których mówiła. I one są panie redaktorze - albo uchwalone albo w Sejmie albo w komisjach, one się dzieją.

No nie wszystkie, bo jest tak, że na osiem konkretnych, naprawdę superkonkretnych obietnic, które Beata Szydło złożyła, dotyczących pierwszych stu dni, ledwie dwie udało się zrealizować od początku do końca - tak że one wylądowały na biurku prezydenta. No nie jest to chwalebna skuteczność.

No nie wiem, jak pan liczy. Ja przypomnę, że sztandarowym projektem...

500+, sześciolatki - to były dwie rzeczy, które udało się zrealizować. Wielu innych się nie udało...

Rada Ministrów przyjęła projekt ustawy o ochronie polskiej ziemi, to się stało we wtorek, jest podatek bankowy, który został wprowadzony...

W tych akurat pierwszych stu dniach nie miało być?

Jest pani redaktorze bardzo ważna rzecz, mianowicie ochrona rodzin przed tym, żeby nie zabierać dzieci tylko z powodu biedy. I mogłabym tak wymienić jeszcze więcej...

Ale nie ma: obniżenia wieku emerytalnego, podniesienia kwoty wolnej od podatku, bezpłatnych leków, podwyższenia minimalnej stawki godzinowej, ubezpieczenia rolniczego. Tego wszystkiego nie ma...

Nie no, panie redaktorze. Kwota wolna od podatku przeszła już przez komisję dialogu społecznego, jest pozytywnie zaopiniowana. Dlaczego nie mogła - panie redaktorze - być wprowadzona wcześniej? Tylko z jednego powodu. Ponieważ to nie jest sprawa rząd-pracownik, tylko pracodawca-pracownik, wobec tego wymaga to szerokich konsultacji, a one trwają w czasie.

Mówi pani o płacy minimalnej, nie o kwocie wolnej...

Kwota wolna od podatku i projekt ustawy emerytalnej został wniesiony do Sejmu przez pana prezydenta, nie będziemy się dublować

Mówię o stawce godzinowej, natomiast kwota wolna od podatku i projekt ustawy emerytalnej został wniesiony do Sejmu przez pana prezydenta, nie będziemy się dublować.

Nie kto inny jak minister i wicepremier Morawiecki siedział na pani miejscu dokładnie tydzień temu i mówi: 8 tysięcy - bez szansy. 5 tysięcy - też będzie trudno, raczej mniej.

Decyzję będzie podejmowała Rada Ministrów

To mówił pan premier Morawiecki, natomiast nie pan premier podejmuje samodzielne decyzje, on ma swoje przemyślenia, i ma do tego prawo, po to jest rząd, żeby dyskutować, natomiast decyzję będzie podejmowała Rada Ministrów.

Już pani wie, że nie tylko w tych pierwszych stu, ale także w następnych setkach nie uda się którejś z tych sztandarowych obietnic PiS-u zrealizować?

Wrócę jednak do kwoty wolnej od podatku, bo to jest bardzo ważne. Otóż my się rozliczamy raz w roku, w Picie. Dochodząc do władzy 18 listopada fizycznie nie mieliśmy szans, żeby uchwalić to do końca listopada.

Nie, że w 2016 roku - to nawet bym się nie spodziewał tego...

Ale to trzeba ludziom wytłumaczyć, że to wejdzie od 1 stycznia 2017 roku, ponieważ nie ma możliwości, to nie jest podatek, który obowiązuje co miesiąc, tylko raz w roku.

To ja wrócę do tego pytania: pani wie, że czegoś nie uda się zrobić?

Oczywiście, że tak.

No na przykład obniżenie wieku emerytalnego - no jednak nie, jednak nas na to nie stać. Dzisiaj, jak się przeczyta "Gazetę Wyborczą" czy "Rzeczpospolitą" na pierwszej stronie, to obie proszą, apelują: odłóżcie to, darujcie sobie, finanse państwa nie wytrzymają.

Panie redaktorze, powtórzę raz jeszcze, ja rozumiem, że opozycja krzyczy, ja rozumiem, że ekonomiści zwracają na to uwagę, my też mamy świadomość, że jest tak jak pan mówi - czyli różnie to jest oceniane. Natomiast myśmy obiecali, że damy Polakom wolność wyboru. 60 lat, 65 lat dla mężczyzn. Oczywiście panie redaktorze ludzie wiedzą...

...tylko, że ta wolność wyboru strasznie dużo kosztuje. 40 miliardów w ciągu najbliższych lat by to kosztowało.

Ale myśli pan, że naprawdę wielu ludzi by z tego korzystało?

Tak, myślę, że tak.

Bo ja wiem pracując, wprawdzie w szkole - było to jakiś czas temu - ale chociażby prawo do wcześniejszej emerytury... Ono było jako wentyl bezpieczeństwa, ale naprawdę promil korzystał z tego, dopiero wtedy, jak ktoś się czuł wypalony i tak by było z emeryturami. Jeżeli ktoś chce do 70. roku pracować, niech pracuje, jak czuje się dobrze.

Rozumiem, że to jest obietnica, która cały czas leży na stole i ją zrealizujecie: 60-65.


Oczywiście, że tak. Zwłaszcza, że pamiętajmy, iż pojawiła się druga propozycja, żeby tam jeszcze włączyć 40 lat stażu pracy.

Staż pracy, tak.

Myśmy tego w programie nie mieli, mówiliśmy tylko o prawie wyboru: 60 lat dla kobiet, 65 lat dla mężczyzn.

Czyli staż pracy też odrzucacie?

To znaczy, to nie jest nasz projekt, ale on jest w Sejmie i z pewnością wspólnie będzie omawiamy.

Pani minister: czy podsumowanie stu dni rządu będzie wiązało się z jakimiś zmianami personalnymi?

Nie, a dlaczego?

Nie wiem, może jakiś minister jednak nie spełnia pokładanych w nim nadziei?

Tego nie przewidujemy

Nie no, myślę, że to by źle oznaczało, gdyby sto dni pracy rządu wiązało się z jakimiś dymisjami. Nie, nie. Tego nie przewidujemy, natomiast przewidujemy rozmowę pani premier z wyborcami i wytłumaczenie, co zrobiliśmy, co nam się nie udało, bo na pewno bylibyśmy aroganccy gdybyśmy powiedzieli...

A co się nie udało w takim razie?

No z pewnością ustawy podatkowe, które w tej chwili są w Ministerstwie Finansów. To nie jest prosta sprawa - zwłaszcza, że muszę jednak przypomnieć: jak słyszę, że zadłużamy budżet, państwo zadłużamy, to jednak chciałabym przypomnieć, że myśmy przejęliśmy państwo z ogromnym zadłużeniem poprzedniej ekipy...

...ale oczywiście państwo jest ogromnie zadłużone, ale pani minister: wy tego zadłużenia nie zmniejszacie. wręcz przeciwnie 54 miliardy deficytu to jest jeden z wyższych deficytów w historii Polski.

To prawda, ale jednak skądś on się wziął. 8 lat zadłużania przy potężnych środkach unijnych - to trzeba być naprawdę mistrzem, żeby do tego doprowadzić.

No ale jak się rozdaje 500 złotych, no nie na każde dziecko, ale na drugie dziecko.

Nie, to nie jest rozdawanie, nie, przepraszam, ale ja jednak będę upierała się...

...no ale to jest kosztowne, tak czy inaczej pani minister - tu się zgodzimy?

Nie. Dziecko nie jest kosztem, jest inwestycją i tak to traktujmy.

Nie. Ja mówię, że jest kosztowne dla budżetu.

Budżetu być może tak, ale dla polskich rodzin i dla polskiej gospodarki - w konsekwencji nie.

Czyli mówi pani: żadnych zmian nie, bo rząd pracuje tak harmonijnie i tak cudownie, że właściwie żadnych zmian personalnych dokonywać nie trzeba.

Ekipa jest naprawdę świetna. Każdy wykonuje swoje zadania i my naprawdę bardzo ciężko pracujemy. Gdyby był większy spokój, pewnie moglibyśmy zrobić jeszcze więcej.

Czy premier ma już gotowy wniosek do prezydenta o użyciu polskich F16 w operacji syryjsko-irackiej?

Nie, jeszcze nie. Z tego, co wiem, to jeszcze nie.

Ale ten wniosek jest przygotowywany?

Nie umiem panu na to pytanie odpowiedzieć, ponieważ rozmowa na ten temat jeszcze się nie toczyła.

Nie toczyła? Czyli minister Macierewicz składając...

... ja nie mówię o rozmowie, w której ja uczestniczyłam, żeby ona się toczyła.

Jest tak, że minister Macierewicz składając tę ofertę w NATO miał zgodę pani premier na to?

Jeśli będą podejmowane wewnątrz paktu decyzje, które będą zobowiązywały do wsparcia logistycznego, technicznego, to z pewnością nie możemy odmówić

Tak, oczywiście. Jesteśmy członkiem Paktu Północnoatlantyckiego i wiadomo, że jeśli będą podejmowane wewnątrz paktu decyzje, które będą zobowiązywały do wsparcia logistycznego, technicznego, to z pewnością nie możemy odmówić.

No tak, ale czy to jest decyzja uzgodniona między ministrem obrony a Beatą Szydło, że polskie F16 rzeczywiście mogą uczestniczyć w tej operacji, czy to jest inicjatywa ministra Macierewicza?

Nie no. Żadna inicjatywa ministra nie może być inicjatywą nieuzgodnioną z premier polskiego rządu.

Bo jak widziałem np. prezydenta, to miałem wrażenie, że on był trochę zaskoczony tym, że to tak szybko poszło.

Nie wiem, nie widziałam miny pana prezydenta.

No to ostatnie pytanie, czy Marek Belka może liczyć na wsparcie rządu w staraniach o fotel szefa Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju?

Marek Belka stara się o ten urząd i patrzymy na to, powiedzmy, przyjaznym okiem. Natomiast jaka będzie ostateczna decyzja z naszej strony - jeszcze ona nie zapadła.

Ale to przyjazne oko, mimo afery podsłuchowej i taśmowej jest?

To znaczy ja muszę powiedzieć, że patrzymy tutaj na doświadczenie i bogactwo wiedzy, ale także na to, jak jest oceniany na arenie międzynarodowej. Decyzja jeszcze nie zapadła.

A patrząc na wiedzę i doświadczenie - jesteście na tak?

Patrząc na wiedzę i doświadczenie powiedziałabym, że ocena nie jest negatywna.

TAK ELŻBIETA WITEK ODPOWIADAŁA NA PYTANIA SŁUCHACZY RADIA RMF FM