Na polsko-białoruskiej granicy rozpoczęły się wspólne ćwiczenia żołnierzy Grupy Wagnera i służb białoruskich. W reakcji MON zadecydowało o przemieszczeniu części wojsk na wschód Polski. W internetowym Radiu RMF24 sytuację komentował Paweł Łatuszka, jeden z liderów opozycji demokratycznej i były ambasador Białorusi w Polsce: "Raczej nie odważą się zaatakować państwa, które należy do Sojuszu Północnoatlantyckiego. Ale prowokacje to jest instrument, który mogą wykorzystać, co pokazywali w wojnie przeciwko Ukrainie".

REKLAMA

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Łatuszka o wagnerowcach: Planują stworzyć hub transportowo-logistyczny na terenie Białorusi

Gość Tomasza Terlikowskiego w internetowym Radiu RMF24 właśnie prowokacje, obok wywołania napięcia wokół sytuacji na granicy, uważa za główny cel ćwiczeń. Zapytany o możliwe formy, jakie mogą przybrać takie działania, odpowiedział: Wykorzystanie migrantów, wysyłanie ich, wsparcie. Mogą być strzały, może być ostrzeliwanie granicy. Oczywiście, nawet sam fakt tych ćwiczeń, które się teraz odbywają tuż przy granicy z Polską, to już jest element prowokacji - stwierdził Łatuszka.

Zdaniem opozycjonisty, wagnerowcy na Białorusi planują utworzyć hub logistyczno-transportowy, poprzez który najemnicy będą przesyłani do krajów afrykańskich, gdzie Grupa także prowadzi swoje interesy. Poza tym, oczywiście, reżim wykorzystuje ich pobyt do szkolenia białoruskiej armii. Sytuacja ta nie wzbudza jednak entuzjazmu ani wśród zwykłych Białorusinów, ani wśród wojskowych.

To wzbudza niepokój wśród społeczeństwa białoruskiego. W związku z tym propaganda Łukaszenki zaczęła nawet specjalną kampanię próbując tłumaczyć, dlaczego najemnicy znajdują się na terenie Białorusi. Generałowie Łukaszenki również nie są zachwyceni z tego powodu, bo to stwarza zagrożenie destabilizacji sytuacji wewnątrz kraju - opisywał Łatuszka.

Łukaszenka pogrywa z Putinem?

Bunt Prigożyna został zakończony dzięki działaniom, które podjął białoruski dyktator. Stanowi to rozstrzygnięcie niekorzystne z punktu widzenia władz rosyjskich, którym nie udało się samodzielnie rozwiązać swojego wewnętrznego problemu.

Łukaszenka zaczął grać na polu informacyjnym, medialnym na terenie Rosji, pokazując, że tylko dzięki niemu udało się wstrzymać marsz na Moskwę, że tylko dzięki jego umiejętnościom negocjatora nie udało się Prigożynowi obalić Putina. Przedstawił to jako swój personalny sukces - wyjaśniał były ambasador.

Działania Łukaszenki wywołują zdecydowane niezadowolenie Putina, szczególnie istotne biorąc pod uwagę, że, jak mówi Łatuszka, rosyjski prezydent ma powody do obaw: Dane socjologów rosyjskich pokazują, że Łukaszenka ma poparcie 70 proc. Rosjan. Jeżeli porównamy to z poparciem dla Putina, na poziomie 76 proc., możemy sobie wyobrazić wybory w Rosji, w których brałby udział Łukaszenka - kto wie, może byłby zwycięzcą tych wyborów? ­- zauważył gość w Radiu RMF24.

Łatuszka za możliwą uważa sytuację, w której Putin wykorzystałby przebywających w Białorusi wagnerowców do obalenia władzy Łukaszenki. Oni nigdy nie byli przyjaciółmi. Oczywiście Putin jest szefem, a Łukaszenka podwładnym, ale nie czuje się szczęśliwy z tego powodu. Może kiedyś Putin wyda Prigożynowi rozkaz obalić Łukaszenkę, a ten w zamian otrzyma przebaczenie ze strony Putina? Kto wie? To jest wojna, wojna stwarza niestandardowe sytuacje - dywagował gość Tomasza Terlikowskiego.

Łatuszka stał się adresatem gróźb

,,Odetnę głowę", ,,Nasza grupa jest już w Warszawie, oczekuj gości" - to niektóre z gróźb, które w ostatnim czasie trafiają do Łatuszki. Wyznaczono też nagrodę za doprowadzenie polityka do Mińska. Otrzymałem ponad 10 gróźb, a to dlatego, że przedstawiliśmy 27 czerwca raport w Międzynarodowym Trybunale w Hadze. W tym raporcie są dowody, że Łukaszenka jest odpowiedzialny za zbrodnie wojenne związane z deportacją dzieci ukraińskich z terenów okupowanych na terytorium Białorusi - wyjaśnia rozmówca.

Nie zamierza jednak rezygnować ze swojej działalności: Jak każdy normalny człowiek nie czuje się zadowolony z tego powodu, ale jako polityk, jako Białorusin zdaję sobie sprawę z tego, co się dzieje na Białorusi i podjąłem decyzję, żeby walczyć przeciwko temu reżimowi - deklaruje.

Opracowanie: Dorota Hilger