„Dymisja ministra spraw zagranicznych wydaje się oczywista. Pan minister Rau powinien podać się do dymisji, bo tu nie chodzi tylko o samą sprawę ministra Wawrzyka, ale też o cały sposób sprawowania jego urzędu w sprawie emigracji” – mówił w Rozmowie o 7:00 w RMF FM i Radiu RMF24 Marek Biernacki, były szef resortu spraw wewnętrznych i administracji, a także były koordynator ds. służb specjalnych.

REKLAMA

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Marek Biernacki o aferze wizowej: Zbigniew Rau powinien podać się do dymisji

Biernacki był pytany czy o sprawie mogli wiedzieć: premier Mateusz Morawiecki, prezes PiS Jarosław Kaczyński i prezydent Andrzej Duda? "Prawdopodobnie możemy założyć, że do końca o tej sprawie chyba nie wiedzieli. Że to "złoci chłopcy z PiS-u", prawdopodobnie, stworzyli sobie razem z panem ministrem Wawrzykiem - albo go wykorzystując - sferę biznesową, gdzie można bardzo dobrze zarobić" - stwierdził były koordynator ds. służb specjalnych.

Biernacki dodał, że po jego interpelacji strona rządowa obawiała się reakcji opozycji: "Nie ukrywam też, że naciski z zagranicy. Musimy sobie zdawać sprawę, że od pewnego czasu państwo niemieckie Niemcy wyrażało bardzo duże zaniepokojenie przepływem migracji z Polski. Pierwotnie wszyscy myśleli, że chodzi tylko o nieszczelną granicę z Białorusią. A tu okazało się, że chodziło też o te zezwolenia dla cudzoziemców oraz napływ ludzi, którzy otrzymują w Polsce wizy. I to wizy w takim trybie przyspieszonym, nie do końca jak widać zweryfikowanym. I to wywołało duże emocje" - wyjaśniał gość Radia RMF24.

Jego zdaniem, jest to bardzo niebezpieczne dla Polski: "Bo jesteśmy jednym państwem z rodziny państw Schengen. Koszty dla nas, przez tak nieopatrzną politykę, są bardzo niebezpieczne" - podkreślił Biernacki.

Zdaniem Biernackiego, zdymisjonowany minister Piotr Wawrzyk nie mógł ukrywać tego procederu na swoim poziomie: "Jest to wątpliwe, ponieważ to minister odpowiada za powstanie centrum decyzji wizowych w Łodzi, za całą politykę wizową. Minister Wawrzyk tylko ją realizuje" - tłumaczył Biernacki. "Proszę zwrócić uwagę, że do Polski nie wrócili, a mieli wrócić, migranci z Anglii, z Europy. Bardzo opornie i fatalnie wygląda ściąganie Polaków ze Wschodu. Ubyło nam też Ukraińców, którzy wyjechali na wojnę, a teraz część Ukraińców będzie migrowała, o czym się nie mówi, do Kanady i do Niemiec. I nagle powstaje pewna luka na rynku pracowniczym. Służby i PiS, nic nikomu nie mówiąc, wywołując wielką wojnę migracyjną z jednej strony, z drugiej strony sprowadza pracowników, nie do końca sprawdzonych przez służby dyplomatyczne" - dodał były szef resortu spraw wewnętrznych i administracji.

Biernacki był również pytany, co należy zrobić, by zapobiec tego typu incydentom: "System konsularny nie był wzmacniany przez te wszystkie lata" - mówił były minister resortu spraw wewnętrznych i administracji. "Zawsze przestrzegałem, że sam mur na granicy polsko-białoruskiej to jest taki symbol, klasyczna polityka w stylu PiS-u: zbudujemy wielki mur i się oddzielimy od wszystkiego, i to wszystko załatwi" - dodał.

Jego zdaniem, oprócz muru, na granicy powinna być "elektronika i środki dyplomatyczne": "I to byłoby o wiele skuteczniejsze. Tego nie było. Tak samo i tutaj. Trzeba zwiększyć aktywność, zwiększyć liczbę placówek konsularnych, zwiększyć ich aktywność, i dać im szansę. I budować w oparciu o nich tę kontrolę. Trzeba zwiększyć kadry. Tak samo i w służbach. Proszę zwrócić uwagę, że służby ogniskują swoją uwagę na Wschodzie. Jest wojna w Ukrainie. I na tym się służby koncentrują i nagle służbom dochodzi jeszcze jeden istotny element: sprawdzanie ludzi" - stwierdził gość Tomasza Weryńskiego.

Marek Biernacki mówił, że afera wizowa jest to "kolejna wpadka. Pokazanie, że państwo polskie jest nieprzewidywalne".

A jakie to może przynieść Polsce konsekwencje? "Skala tego ruchu bezwizowego mogła być przeogromna, ale do niej nie doszło. Faktem jest, że nie wiemy - i teraz się tego nie dowiemy - jaki był napływ ludzi, którzy dostali zezwolenia na pracę i oni mogą tylko pracować w Polsce - a się okazuje, że oni o tym nie wiedzą i jadą dalej. Ilu tak naprawdę ludzi - i to ludzi niebezpiecznych - poprzez naszą dziurawą politykę wizową dostało się na Zachód" - tłumaczył. "Z tego mogą być konsekwencje, które będą dla nas nieprzyjemne" - dodał były koordynator ds. służb specjalnych.