Starcie Nowoczesnej i PiS w Popołudniowej rozmowie w RMF FM. „Te nagrody, które zostały przyznane ministrom podczas rządu Beaty Szydło, zostały przyznane zgodnie z prawem (…) Błędem było to, w jaki sposób zostało to przeprowadzone” – mówił senator PiS Artur Warzocha, a odpowiadała mu Paulina Hennig-Kloska z Nowoczesnej: „PiS pokazało małostkowość prezesa i to, że zamiast rozwiązywać problemy uprawia demagogię”. Według posłanki, dzisiejszy pomysł Jarosława Kaczyńskiego, by obniżyć pensje posłom i burmistrzom, to „zemsta na samorządowcach, biednych, niczemu winnych temu, że ministrowie wzięli premię”. Warzocha uważa jednak, że to znak, że partia rządząca zwraca uwagę na opinię ludzi. „To świadczy, że jako formacja rządząca jesteśmy wsłuchani w głos opinii publicznej” – podkreślił. Hennig-Kloska z kolei zauważyła, że nie tak dawno premier przewidział podwyżki dla członków rządu nową ustawą o służbie cywilnej. „To teraz co? Czekamy na dwie ustawy? Podwyżki dla ministrów, obniżki dla posłów i samorządowców? Parlamentarzyści i samorządowcy mają złożyć się na podwyżki dla ministrów?” – pytała.

REKLAMA

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video

Warzocha: Decyzja Kaczyńskiego pokazuje, że słuchamy ludzi. Hennig-Kloska: PiS uprawia demagogię

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

05.04 Goście: Artur Warzocha i Paulina Hennig-Kloska

Marcin Zaborski, RMF FM: Posłanka Nowoczesnej Paulina Hennig-Kloska, dzień dobry.

Paulina Hennig-Kloska: Witam serdecznie.

I senator PiS Artur Warzocha, dzień dobry.

Artur Warzocha: Dzień dobry.

No właśnie, jeszcze niedawno Jarosław Kaczyński mówił panie senatorze, że trzeba bronić nagród dla ministrów, bo nie można popadać w szaleństwo i to żaden skandal z tymi nagrodami. Zatem co się stało, że dzisiaj prezes PiS-u ogłasza, że ministrowie oddadzą te swoje nagrody?

Artur Warzocha: Ale wydaje mi się, że wszystko zostało wyjaśnione. Podczas tego wystąpienia pana prezesa Jarosława Kaczyńskiego...

To może spróbuje pan naszym słuchaczom wyjaśnić jeszcze...

Artur Warzocha: Zostało to powiedziane w bardzo jasny, klarowny, powiedziałbym transparentny sposób. Rzeczywiście trzeba przede wszystkim stwierdzić, że te nagrody, które zostały przyznane, jeszcze w czasach rządu pani premier Beaty Szydło, one zostały przyznane zgodnie z prawem i pan prezes do tego się właśnie odnosił. Natomiast jeżeli...

Ale jeśli zostaną oddane... czyli to wystąpienie pani premier Szydło, kiedy mówiła: "Należały nam się te nagrody", to był błąd?

Artur Warzocha: To znaczy błędem być może można nazwać to, w jaki sposób to, nie wiem, zostało pokazane, w jaki sposób, inaczej...



Przez kogo pokazane...

Artur Warzocha: Inaczej, może nie tyle pokazane. W jaki sposób to zostało przeprowadzone.

Nie no, ministrowie mówili: "Pracowaliśmy po godzinach, mamy sukcesy. Należały nam się te pieniądze, mamy dobre wyniki gospodarcze".

Artur Warzocha: I ja się z tym wszystkim zgadzam. Ja panu powiem więcej. Za uczciwą, dobrą i przynoszącą dobre efekty pracę, uważam, że należy się godziwe wynagrodzenie. Natomiast Polska jest dzisiaj rzeczywiście na takim etapie, że takie kwoty: 50, 60, 70 czy nawet 80 tys. złotych w skali roku, tych nagród, bo o takich kwotach mówimy, w przypadku konstytucyjnych ministrów, ludzi, którzy pełnią niepowtarzalne funkcje w administracji rządowej, kierują całymi resortami, całymi obszarami spraw publicznych, mogą robić na opinii publicznej wrażenie i źle to zostało przyjęte...

I dopiero sondaże to pokazały i dopiero sondaże Was zmusiły do tej decyzji.

Artur Warzocha: No ale to też świadczy o tym, że jako formacja rządząca wsłuchani jesteśmy w głos przedstawicieli opinii publicznej.

Wsłuchajmy się w głos opozycji. Pani poseł, czy nie jest trochę tak, że PiS dzisiaj wytrąciło Wam z ręki ważny argument w politycznej walce?

Paulina Hennig-Kloska:
Nie. Myślę, że to, co dzisiaj pokazało PiS, to małostkowość prezesa i to, co pokazało, to przede wszystkim, że zamiast rozwiązywać problemy, uprawia demagogię.

Na czym polega małostkowość prezesa, ktory nakłania ministrów rządu, żeby oddali pieniądze, które Waszym zdaniem, jak wcześniej mówiliście, nie powinny być im przyznane?

Paulina Hennig-Kloska: To znaczy, nie mówię tutaj akurat o premiach, a o zemście na samorządowcach, biednych, niczemu winnych temu, że ministrowie wzięli premie, czy dalej rzecz biorąc na parlamentarzystach...

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video

Hennig-Kloska: Czym innym jest mówienie: oddajcie premie, a czym innym obniżanie pensji samorządowcom

To wyjaśnijmy, pomysł PiS-u jest taki, żeby zostały obniżone pensje parlamentarzystów, samorządowców i szefów spółek Skarbu Państwa. No właśnie. Co Nowoczesna zrobi z projektem PiS w tej sprawie?

Paulina Hennig-Kloska:
Znaczy tak naprawdę projektu jeszcze nie mamy...

Ale pomysł jest.

Paulina Hennig-Kloska: Powiedzmy słuchaczom, jak to dokładnie wygląda. Wygląda to tak, że za pazerność ministrów dziś konsekwencje mają ponieść, i z wzięciem przez nich dosyć dużych premii, bo faktycznie, one były nieprzyzwoite, i ja absolutnie się pod tym podpisuję, że one były, nieprzyzwoite, nieuzasadnione, do dziś nie wiemy, za co poszczególni ministrowie, zwłaszcza ci odwoływani, dostali swoje premie. Natomiast czym innym jest...

I teraz odpowiedź na pytanie, co Wy zrobicie z projektem czy z z tym pomysłem.


Paulina Hennig-Kloska: Czym innym jest mówienie: Oddajcie premie, a czym innym jest obniżanie pensji o 20 procent samorządowcom czy parlamentarzystom.

Zagłosuje pani za takim pomysłem w Sejmie?

Paulina Henning-Kloska: Dzisiaj nie znamy tego projektu. Pamiętajmy, że prezes Rady Ministrów zapowiedział z kolei podwyżki dla członków rządu nową ustawą o służbie cywilnej. W związku z tym ja się pytam: to teraz co, czekamy na dwie ustawy? Podwyżki dla ministrów, obniżki dla posłów i samorządowców, czyli samorządowcy i parlamentarzyści mają złożyć się na podwyżki dla ministrów, tak? Jakby nie wiem, czy jest w ogóle spójność poglądów w tej materii w Prawie i Sprawiedliwości i jakie ustawy trafią do Sejmu?

Panie senatorze, czy do tej pory czuł pan, że zarabia za dużo w Senacie?

Artur Warzocha: Ja myślę, że każdy z nas chciałby zarabiać więcej, bo to..

Ale słyszy pan dzisiaj, że trzeba zarabiać mniej w Senacie i ma pan za tym głosować bo jak nie, to nie będzie pana na listach wyborczych Prawa i Sprawiedliwości.

Artur Warzocha: Ja powiem tak. Ja, pani poseł, wszyscy pełnimy funkcję publiczną w parlamencie, zarówno w Sejmie jak i w Senacie. I teraz właściwie jest potrzebna ciągła refleksja nad tym, czy my tę funkcje publiczną dobrze wypełniamy, czy my służymy Polsce, czy my służymy Polakom...

Zarabiał pan za dużo do tej pory panie senatorze, czy nie?

Artur Warzocha: ...czy my na pewno realizujemy te cele do których się zobowiązaliśmy. Ja powiem tak. Na tle całego społeczeństwa, zarobki posłów i senatorów, ministrów, wiceministrów, sekretarzy stanów, ministrów konstytucyjnych, premiera i prezydenta, oczywiście są dużo wyższe niż średnia krajowa. Natomiast...

Za wysokie?

Artur Warzocha: ...cały czas trzeba zadawać sobie pytanie, czy minister konstytucyjny, który odpowiada, swoją głową za olbrzymi obszar spraw publicznych, za pracę całego resortu, który pracuje całe dnie, czy jego prace należy wycenić na takim, a nie innym poziomie, czy to jest za dużo, czy za mało.

To nie była odpowiedź na moje pytanie panie senatorze, ale może pani poseł odpowie na pytanie, które jej zadam. Pani poseł, czy jeśli będzie pani zarabiać za chwilę, po zmianach zaproponowanych przez PiS, niecałe osiem tysięcy złotych brutto uposażenia i plus dwa tysiące diety. To będą to małe pieniądze?

Paulina Henning-Kloska: Ja dam rady wyżyć spokojnie, są to godne pieniądze. Natomiast, obniżanie pensji komukolwiek, jest po prostu nie przyzwoite. Myślę, że gdyby prezes szedł do firmy i bez kryzysu powiedział, że firmie obniża teraz wszystkim pensje o 20 proc., przyszedł by do RMF FM, to również by to jakiś niesmak wywołało wśród załogi.

Ale Sejm czy Senat to nie firma, tylko miejsce pewnej służby - jak często politycy mówią - i pracy dla idei.

Paulina Henning-Kloska: Już panu mówię. Ja nie przyszłam do polityki dla pieniędzy. Gdybym miała zarabiać, gdybym miała sugerować się tylko i wyłącznie środkami finansowymi, które mogę co miesiąc uzyskać zostałabym w biznesie gdzie pracowałam przez lata. Gdzie miałam dosyć konkretną ścieżkę rozwoju i fajne pieniądze do zarabiania. Nie przyszłam do Sejmu dla pieniędzy, absolutnie. Natomiast trzeba powiedzieć jedno, że to będzie rodziło za sobą trochę daleko idące skutki, czyli krótko mówiąc: Nie każdy myśli tak jak ja. Niektórzy jednak z tej podstawowej pensji poselskiej żyją i żywią całe rodziny. Bo ja nie mówię - kobieta... Ja mam męża, ale wielu parlamentarzystów...

Artur Warzocha: Tu się zgadzam z panią poseł, dokładnie tak jest.

Paulina Hennig-Kloska:...ma żony, które zajmują się domem.

Artur Warzocha: I można żyć. Oczywiście, że tak.

Panie senatorze, skoro Beata Szydło broniła nagród dla swoich ministrów, a dzisiaj prezes PiS ogłasza, że ministrowie oddadzą te nagrody, to trudno nie zapytać, kto tu tak naprawdę rządzi? Kto rządzi w rządzie? Czy prezes? Czy premier?

Artur Warzocha: Ja myślę, że pan prezes Jarosław Kaczyński po prostu poinformował opinię publiczną o decyzji, którą podjęli indywidualnie ministrowie - każdy z osobna.

Ci ministrowie, którzy przychodzili do radia i mówili: Należały nam się te pieniądze, nie oddam tych pieniędzy, bo już je wydałem?

Artur Warzocha: W porządku, ale ci ministrowie są również obserwatorami tego, co się dzieje w życiu publicznym, trudno się z tym nie zgodzić. Obserwują również to, w jaki sposób to zostało przyjęte przez opinię publiczną. I każdy ma szansę na to. I trzeba każdemu dać szanse na to - również ministrowi konstytucyjnemu - żeby miał czas na pewną refleksję. I jeżeli uznał, że rzeczywiście z perspektywy czasu wygląda to na pewien błąd, to ten błąd naprawił.

Ale jeśli to był błąd, to ktoś powinien powiedzieć: Przepraszam?

Artur Warzocha: Ja myślę, że już samo to, że ci ministrowie zwracają te pieniądze, że przekazują je na cele publiczne, to już jest w jakiś sposób wykonanie ukłonu w stronę opinii publicznej.

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video

Warzocha o braku „przepraszam” za premie: Samo to, że ministrowie zwracają te pieniądze, to już jest w jakiś sposób wykonanie ukłonu

Nie, nikt "przepraszam" nie powiedział, panie senatorze.

Artur Warzocha: Przyjdą do pana ministrowie jako goście - zada pan im to pytanie. Ale czy powinni przepraszać? Zrobili to, co do nich należało. Zachowali się w sposób właściwy.

Paulina Hennig-Kloska: Kwestia parlamentarzystów to jest jedna kwestia. Kwestia samorządowców to jest inna. Oni w ogóle już są niezwiązani z ostatnią aferą premiową PiS...

Artur Warzocha: Inne afery w samorządach - na przykład gdańskim.

Paulina Hennig-Kloska: No ale to rozliczajmy tych samorządowców z ich afer i ich win, a nie obniżajmy im ustawą pensji, bo to się skończy niestety niższą jakością kandydatów na prezydentów, wójtów, burmistrzów, którzy rządzą naszymi miastami i decydują o bezpośrednio o sprawach nas dotyczących, naszych najbliższych miejsc, z których korzystamy, pieniędzy z naszych podatków.

Skąd obniżka pensji posłów o 20%? Senator PiS: "Nie wiem". Posłanka Nowoczesnej: "Kaczyński wstał, pomyślał i wymyślił: ‘muszę się zemścić’"

Dlaczego obniżka pensji funkcjonariuszy publicznych wyniesie 20 proc.? To pytanie padło w internetowej części Popołudniowej rozmowy w RMF FM. "Nie wiem" - odpowiedział Artur Warzocha. "Jesteśmy jeszcze przed projektem ustawy. Jak wpłynie wraz z uzasadnieniem, będziemy go czytać, odnosić się i głosować" - mówił senator PiS. "Prezes wstał, pomyślał ‘muszę się zemścić’ i wymyślił 20%" - stwierdziła Paulina Hennig-Kloska z Nowoczesnej podkreślając, że ruch partii rządzącej jest populistyczny.

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video

Skąd obniżka o 20%? „Nie wiem” vs. „Prezes wstał, pomyślał i wymyślił: muszę się zemścić

Marcin Zaborski pytał też swoich gości o postulat likwidacji subwencji partyjnych. "Jestem przeciw, ale sposób wydatkowania pieniędzy powinien być bardziej transparentny" - uznał senator Warzocha. "(Jarosław Kaczyński - red.) półtora miliona rocznie wydaje na swoją osobistą ochronę subwencję" - zarzucała Hennig-Kloska. "Ja bym drastycznie je ograniczyła - do tego, żeby utrzymać niezależny sekretariat w partii" - uznała.

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video

Skąd obniżka pensji posłów o 20%? Senator PiS: „Nie wiem”. Posłanka Nowoczesnej: „Kaczyński wstał, pomyślał i wymyślił: ‘muszę się zemścić’”